Przepis na : obiad
Dzisiejszy wpis będzie nietypowy. Po pierwsze założyłam sobie, że na blogu nie przedstawię nigdy takiego dania, bo jak to określam jest „nieblogowe”. W zasadzie każdy potrafi je zrobić. No cóż „nigdy nie mów nigdy”. Po drugie należy ono do dań określanych, jako „koszmar mojego dzieciństwa”. Hmm, to było kiedyś, teraz jest to jedno z moich ulubionych dań. Tym bardziej, gdy na dworze doskwiera upał i organizm domaga się czegoś naprawdę lekkiego. Czyli moje założenia padły, więc dzisiaj w pełnym składzie –... czytaj dalej...