Czyli troszkę biedniejsza, choć wcale nie gorsza wersja placka po węgiersku. Muszę przyznać, że tę nawet wolę, choć z langoszami istnieje pewien problem. Wiele osób spiera się o ich pochodzenie, a w internecie hulają wciąż te same, niezbyt dobre przepisy. Jako zwolenniczka przyjaźni polsko-węgierskiej będę upierać się przy ich madziarskim rodowodzie i w tej samej intencji usprawniłam nieco przygotowanie ciasta. Mówi się, że prawdziwy gulasz węgierski robi się z mięsa wołowego. Bezapelacyjnie jestem za, jeśli chodzi o p... czytaj dalej...