S ą we Wrocławiu miejsca wyjątkowe. Tak wyjątkowe, że wspominamy je tygodniami, miesiącami, a potem wracamy. Niekiedy wracamy nawet wcześniej; z tęsknoty za smakami, które nas oczarowały, czy atmosferą, która przeniosła nas do innego świata: na przykład z wrocławskiego rynku prosto na skąpane w słońcu lizbońskie ulice. Tak właśnie jest z Taszką. Restauracją, którą zdecydowanie nie jest tylko miejscem, do którego idziemy, aby zaspokoić głód. Taszka jest czymś więcej — pocztówką z półwyspu iberyjskiego, którą wysł... czytaj dalej...