To jedno z tych dań, które zna każdy i każdy robi na swój sposób. Nie wiem czemu, ale rzadko ją przygotowuję, a gdy już to robię to jest oprawiona całym ceremoniałem wyczekiwania. Gości przeważnie u mnie w okresie zimowym, gdyż wtedy mamy najmniej świeżych owoców i warzywa. Ponadto, moja fasolka zawsze występuje w akompaniamencie kiełbasy, pomidorów i sporej ilości majeranku. Chyba nie muszę Wam tego dania zachwalać, albo ktoś je lubi albo nie. Wskazówka: w celu skrócenia czasu gotowania fasoli, na... czytaj dalej...
Bardzo lubię, ale nie umiem niestety zrobić idealnej. Zawsze wychodzi mi z jakimś "ale" :(
ja też ją uwielbiam:D i tak jak ty, przygotowuję rzadko i zawsze zimą:)
Uwielbiam fasolkę, ale twoja jakoś gesta wyszła.Ja robie w lekkim sosiku.
Fasolka niestety nie w moim guście, ale wygląda naprawdę przepysznie :)
ja właśnie należę do tych, którzy tej fasolki się nie chwycą-od lat próbuję i nic! :(ale kiełbasa w zupie wygląda apetycznie! ;)
Uwielbiam!!! to moje comfort food, zimową pora lubię dodać nieco ostrej papryki aby rozgrzewała.PozdrawiamAnia
Dawno nie gotowałam, a może zamoczę dziś fasole i jutro będzie jak znalazł -pyszny obiadek :)
Ja akurat jestem tym typem, który nie lubi fasolki od pierwszego jej spróbowania :)Pees. Widzę dużą poprawę jakości zdjęć - na plus :)
ja tez szukam ideału niektórych dan;) więc i ty z czasem pewnie swój odkryjesz;)
nie wszystko musimy lubić, ja też wielu rzeczy nie trawię:)a co do zdjęć - dziękuję:) nawet takie beztalencie w zakresie fotografii jak ja może robić postępy:P najgorsze to to światło sztuczne, a niestety najczęściej o tej porze muszę przy nim fotografować:(
Lubię, oj lubię i to bardzo! Zwłaszcza "chrupiącą" kiełbaskę w tym sosie pomidorowym. Niestety fasolki po bretońsku jeść od pewnego czasu nie mogę. Wszystkie składniki oddzielnie mi nie szkodzą, jednak ich połączenie powoduje u mnie okropny ból brzucha :( A szkoda, kiedyś się nią zajadałam z chlebkiem.
U nas też dawno fasolki nie było - trzeba nadrobić to niedopatrzenie :)
Ja dość często robię fasolkę, ale biorę fasolę z puszki bo tak jest szybciej, może mniej smaczniej ale .....Czasami można iść na łatwiznę:)
Duża ilość majeranku u mnie również obowiązkowa! oj chyba dawno nie byłam, bo widzę piękne zmiany u Ciebie na stronie - super :)
Ja bardzo lubię, a jeszcze bardziej chleb maczany w sosiku po fasolce
Bardzo lubię fasolkę po bretońsku, jakoś szczególnie jak jest bardziej zimno :)
Moja fasolka po bretońsku jest gęstą zupą, a u ciebie widzę inną opcję:)Tak czy inaczej, robiąc fasolkę raczej jej nie jem, bo średnio ją lubię, ale zanim dodam koncentrat pomidorowy odkłada sobie w oddzielny garnek część, robię grzanki i mam przepyszną i lekką zupę fasolową:)
Jestem za fasolką. Wczoraj pałaszowałam ze smakiem i ten chleb w sosie tak to moje klimaty.
Uwielbiam fasolkę po bretońsku. Tylko moja ma jeszcze płynną zupę, a u Ciebie widzę na zdjęciach, że nie ma. Jadam z chlebem lub bułką.
Ja nie mam swojego sposoby, więc chętnie zaadoptuję twój ;)
każdy z nas czasami idzie łatwiznę, szczególnie gdy czas tak szybko pędzi:)
każdy patent dobry, ja gdy mama robi szczawiową której nie znoszę, robię sobie koperkową:D