W czwartkowe popołudnie napisałam do Małżona "mam kacze cycki!!!". Był to okrzyk radości ponieważ Małżon dwa dni szukał w sklepach i nie znalazł a ja chciałam tylko walĘtynkową sałatkę przygotować na kolację... okazało się, że koleżanka znalazła w LIDLu a Małżon na sms odpisał "a rano były wiewiórcze...". No i weź tu z facetem o cyckach rozmawiaj!!!Sałatka powstała na walĘtynki ale furorę czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)