ryba w ciescie - 2820 przepisów (strona:30/188)

To już ten czas, kiedy z szafy wygląda cieplejsza kurtka, a trampki sygnalizują, że wypadałoby poszukać glanów. To już ta chwila, kiedy na stoły wkradają się

Spójrz w praw, w lewo, po góry i w dół. Ale nigdy, przenigdy nie patrz za siebie, tylko w przód.Tyle się ostatnio w życiu zmienia

A co by było, gdyby... Ludzie udali się na odwyk od wygód i telefonów, od życia w elektrycznym świecie luksusu,od lansu i szpanu? Widzieliby to

Patrzę na zegarek, dochodzi piąta. Przewracam się z boku na bok. To była ciężka noc. Tyle różnych myśli wypełniających głowę, ogrom sprzecznych uczuć w sercu. Czuję

"Co jest?". "Jak to co? Obiad chcę!"Tym razem będzie szybko, łatwo i bardzo smacznie, a przy tym jarsko. Właśnie, bo czym się różni jarosz od

Podróż za jeden uśmiech, całusa w policzek i miłe słowo. Podróż z wiatrem, z prądem, w promieniach słońca. Podróż w nieznane, by poznać. W obce, by

Spójrz, tęcza na niebie! Uwielbiam patrzeć na kolorowe smugi, które ozdabiają nieboskłon podczas deszczu, przeplatanego promieniami słońca. Od razu na sercu robi się milej. Dlaczego zaczynam

Bez zbędnych wstępów. KREM Z KALAREPY. /własny;/ 3-4 porcje 4 duże kalarepy 600ml bulionu warzywnego 1 cebula łyżka masła 150g serka kremowego (u mnie

  Zimne poranki, kiedy budzisz się, a w mieszkaniu chłód - aż nie chce się wyjść spod kołdry. Jednak w końcu trzeba się zmusić, iść na pobliski

Wybiegam z domu do piekarni. Ubrana w bluzę czuję, jak przeszywa całe ciało przenikliwy chłód. Już chcę się wrócić po grubą kurtkę, ale przypomniawszy sobie, że

Idę parkową alejką, szeleszczą mokre od deszczu liście - padało przed chwilą. Chlupie woda w kałużach, gdy wejdę w nie optymistycznie żółtymi kaloszami. Zbieram lśniące kasztany. Pierwszy

Podróżując widelcem po mapie, w zaledwie kilka sekund przenoszę się zupełnie w inną część świata. Tam, gdzie słońce jako pierwsze pokazuje swe oblicze, a krajobraz to

 Twój smutny głos, przepełniony melancholią niczym jesienna słota, nadal dźwięczy w moich uszach. Ile bym dała, aby deszczowe chmury, bruzdy gniewu na Twym czole, przepędzić

Orzechy spadają na dach garażu przy każdym mocniejszym powiewie wiatru. Zakładam znoszone trampki i z małym koszykiem pędzę, by je pozbierać. Skryte w żółknącej już trawie

W doborowym towarzystwie, przy zastawionym suto stole, siedzieli wszyscy bez wyjątków, uśmiechnięci i rumiani. Tu szklaneczki, kieliszeczki, tam butelka na skraju stołu stoi. A co skrywa