Szukając pomysłu na szybki obiad, wpadłem na paczkę kolorowego makaronu trottole, który zalegał w szafce już od jakiegoś czasu. Od razu wtedy pomyślałem, że będzie pysznie jeśli dodam do niego suszone pomidory, liście szpinaku i mozzarellę. Akurat wszystko miałem pod ręką, więc myśl wcieliłem w życie. Oczywiście wyszło pysznie. ;) Składniki (na 4 porcje) : 500 g trottole tricolore
Food Squarewycinamy krążki o średnicy ok. 10 cm. Na każdy krążek nakładamy jagody, kilka kostek nektarynki i truskawkę. Zbieramy brzegi ciasta i sklejamy jak pączki. Układamy sklejeniem do dołu na blaszce z papierem do pieczenia. Przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia a następnie smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy kruszonką. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury
Maminek kulinarnyWczoraj przyszła do mnie paczka od św. Mikołaja. Teraz leży na półce i kusi, ale ja się nie dam i otworzę ją dopiero 6 grudnia :) Dzisiaj postanowiłam wykorzystać to co znalazłam w lodówce i wykombinowałam pyszną sałatkę kalafiorową :) ~ Sałatka kalafiorowa z gotowaną piersią kurczaka i jajkiem + sos koperkowy ~ Składniki: kalafior 100g gotowanej piersi z kurczaka jajko kilka listków sałaty
Kuchenny Skrawek Niebaznów zrobić...tym razem zrobiłam ciut inaczej...ale też smacznie..Ja zawekowałam .. potem wystarczy tylko podgrzać i gotowe.. 1-2 piersi z kurczaka przyprawa do kurczaka Knorr 1 paczka mieszanki warzyw po chińsku listek, ziele sól do smaku bulionetka drobiowa Knorr pomidory suszone Piątnica przyprawa chińska 5 smaków Piątnica olej do duszenia Piersi umyć, pokroić
Moje domowe kucharzeniebardzo nietypowego - przynajmniej dla mnie. Z suszonymi jagodami bowiem spotkałam się tylko raz, parę lat temu, kiedy robiłam przegląd spiżarni w hotelu, w którym wtedy pracowałam. Trzy czy cztery paczki z suszonymi jagodami leżały sobie spokojnie na półce. Nigdy nie widziałam, żeby ktokolwiek tego cuda używał, szybko więc o sprawie zapomniałam. Później w przelocie widziałam je w sklepie, ale cena
Pożeraczka, czyli raz adobrzerękach przez C., bo jej pytki zaczęły zamarzać... W związku z tym stwierdziłam, że jest to wymarzona wręcz pogoda na zweryfikowanie przydatności przepisu, z którego ostatnio nie wyszły mi pączki. Dam mu jeszcze jedną szansę - możliwe, że to ja zrobiłam coś nie tak... O wynikach dam Wam znać w najbliższych dniach, a dzisiaj będzie też słodko, choć zdecydowanie nie pączkowo
Pożeraczka, czyli raz adobrzenadal mrozi, ale przynajmniej jest słonecznie i w miarę przyjemnie. Gdybym tylko nie musiała skrobać auta o piątej rano, to bym chyba zupełnie nie narzekała... A jeśli chodzi o pączki, to cóż... Po wielu trudach i ogromnych bólach - w końcu się udały. I wyszły naprawdę smaczne, pączkowe. Obawiam się jednak, że wkład pracy jest niewspółmierny do otrzymanych efektów
Pożeraczka, czyli raz adobrzeprzytłoczył kokos, co mi osobiście odpowiadało, ale ja nie jestem jakąś ogromną fanką kokosu... Okazało się jednak, że C. go uwielbia, w związku z czym w niedzielę kupiliśmy półkilową paczkę wiórków, żebym mogła mu upiec kokosanki. Ale nie takie zwykłe, o nie... Z pewnym ciekawym składnikiem, którego póki co, nie zdradzę. Zobaczymy, co mi z tego wyjdzie. Póki
Pożeraczka, czyli raz adobrzepowidła śliwkowe sprzed dwóch lat. No i tak jakoś... Późno już, a to przecież tak długo gotować trzeba... Eee, może jednak innym razem. Poszłam dalej, wzięłam melona, dwie paczki malin, włożyłam do koszyka kremówkę i snuję się po tym sklepie, myśląc sama nie wiem o czym. Aż w końcu zrobiłam koło, i wróciłam do truskawek. Hmm... No pięć koron tylko
Pożeraczka, czyli raz adobrzeOstatnio się nieco rozszalałam z używaniem żółtek. Lody lądują w zamrażarce jedne za drugimi, były pączki i jeszcze parę drobiazgów... Będzie creme brulee, bo mam palnik, którego jeszcze nie używałam. I wszystko ładnie, smacznie nawet, tylko w lodówce zbierają mi się białka... Niewyobrażalne ilości białek. Zużywam je jak mogę, na bezę (która pierwszy raz w życiu mi nie wyszła), makaroniki
Pożeraczka, czyli raz adobrzeCiepłym, ale jeszcze nie gęstniejącym syropem posmarować ciepłe bułeczki. Zostawić do całkowitego ostudzenia. Smacznego! Ciemno, zimno... Pogoda coraz bardziej mnie zniechęca. Ale na parapecie moje orchidee wypuściły nowe pączki, i za jakieś dwa tygodnie będę miała kwiatki. Im jesień nie straszna
Pożeraczka, czyli raz adobrzejestem pewna, że nikt sobie na rózgę nie zasłużył (Mikołaj to dobry święty, za byle co rózg nie zostawia). Ja dostałam moje najulubieńsze migdały w karmelu. Całą paczkę, tylko dla mnie. Mniam, mniam ... Dziękuję Mikołaju! Żeby Mikołaj wiedział, że o nim pamiętam, poczęstowałam go domowej roboty trufelkami. Moimi i Mikołaja ulubionymi - bo o smaku tiramisu. Gdy tylko wziął pierwszą
Pożeraczka, czyli raz adobrzepoprawia sytuacji - zamiast spędzać czas na wyrabianiu ciasta drożdżowego, wolę się wybrać na długi spacer do lasu, który po prostu pachnie wiosną. Powoli budzi się do życia, zielone, świeżutkie pączki na krzewach przyciągają wzrok, a dwie biedronki bezpiecznie schowane w wysokiej trawie z pewnością zwiastują coraz cieplejsze dni. W sobotę wybraliśmy się na zakupy, i w oczy wpadła mi niepozorna
Pożeraczka, czyli raz adobrzeniedawna jeszcze nie wiedziałam, że coś takiego jak zaparka w ogóle istnieje. Później gdzieś mi się o uszy obiło, aż wreszcie kiedyś zrobiłam na zaparce pączki. Wyszły pyszne, puchate i w ogóle bardzo pączkowe , ale po nich o zaparce znów zapomniałam. Aż tu nagle, któreś pięknego dnia, szukając przepisu na jakieś smakowite pieczywko, wpadł mi w oczy przepis z bloga
Pożeraczka, czyli raz adobrze