ciast - 9500 przepisów (strona:511/634)

pielmieni z mięsem i śmietaną.Solianka pychota. Porcja tak duża ( podgrzewany kociołek) , że starczyła by na 3 osoby. A pielmienii to totalna porażka . Nie wiem czy kupne ale ciasto tak grube , że nie czuć mięsa , a zamiast kwaśnej śmietany jakiś sos serowy ( założę się , że kupny z torebki). Za ton piwo było zimne i smaczne, sala dobrze klimatyzowana

już są chłodne, "dociskamy" je w garnku tworząc równą powierzchnie. Kroimy1 ziemniaki na 4 cząstki, jedną wyjmujemy a w jej miejsce wsypujemy mąkę. Dodajemy jajko trochę soli i wyrabiamy ciasto (nie miętolmy zbyt długo, bo wtedy stanie się klejące i będzie trzeba dodawać jeszcze więcej mąki). Następnie posypujemy blat mąką formułujemy wałki, lekko je spłaszczamy i kroimy po skosie. Następnie

lekkiego gotowania na pewno mnie zainteresował. Tak więc co możemy zjeść w Rzymie? Pizza, pizza i jeszcze raz pizza. Zupełnie nie taka jak ta nasza. Na cieniutki bardzo chrupiącym cieście z minimalną ilością składników ale jakich składników. Jedliście kiedyś pizzę z ziemniakami? Z cukinią? Ale nie jako jako jeden ze składników ale jako jedyny! Albo placek od pizzy z nutellą

zimnej wodzie. Masę wyrównać i ponacinać nożem na kawałki (ułatwi nam to późniejsze krojenie), ja dodatkowo każdy kawałek ponakłuwałam jeszcze widelcem, posypałam także lekko grubą solą himalajską- z młynka. Ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180*C i pieczemy ok.35-40 minut (program góra-dół, bez termoobiegu). Po wyjęciu z piekarnika, pokroić na kanapki i pozostawić do wystudzenia. Idealnie smakuje

torebkach, bo o gotowaniu na sypko mogłam zapomnieć. w stalowych trzeba mieszać, a i tak coś z boku przyklei się do dna. Granitium Ballarini i Ja: miód, masło do ciasta  miodowego nie przypala się, mleko i budyń - nie przywiera, kasza manna na mleku (uwielbiam) - nie przywiera, kasza, ryż gotowane na sypko, nie mieszana podczas gotowania - nie przypala się, makaron

często jest kłopot, gdy preferencje w rodzinie są różne. Ja parę lat temu na duży, rodzinny obiad zdecydowałam, że podam coś innego – puddingi yorkshire, czyli pieczone czarki z ciasta naleśnikowego. Wywodzą się z Anglii (podobno z hrabstwa Yorkshire – stąd nazwa). Są bardzo proste do wykonania i dość tanie. Potrzebujemy tylko blachy na muffinki. Po upieczeniu zapadają się

pianą szpatułką. Masę natychmiast przelać do formy o średnicy 28 cm i piec przez 13-15 minut. Po tym czasie wyłączyć i otworzyć piekarnik i zostawić w nim ciasto jeszcze na kilka minut. KREM: Serek mascarpone zmiksować z twarożkiem.  Dodać borówki oraz dżem i miksować do połączenia składników. Można także zmiksować borówki w blenderze i przelać powstały

osobnych naczyniach połączyć suche i mokre składniki.Następnie zawartość obu naczyń delikatnie ze sobą połączyć. Cytrynę wyszorować i sparzyć. Skórkę zetrzeć drobno na tarce. Dodać do ciasta.Foremki napełnić ciastem i do każdej włożyć po kostce czekolady.Piekarnik rozgrzać do 200 stopni.Piec do suchego patyczka przez ok 15 minut.Po ostudzeniu można posypać cukrem pudrem.Smacznego

mokrych składników wsypać suche i wymieszać łyżką lub szpatułką, ale krótko i niezbyt dokładnie (jak przy muffinkach). Mogą pozostać grudki. Formę posmarować masłem i obsypać mąką lub bułką tartą. Ciasto przelać do formy i piec przez 42-45 minut. Po upieczeniu otworzyć całkiem piekarnik i pozostawić babkę na 3 do 5 minut aby gwałtownie nie zmieniać temperatury. Po wyjęciu

Wczoraj obiecałam dodać post na tradycyjną zebrę. Babka została upieczona przez moją mamę według przepisu Ewy Wachowicz. Ciasto bardzo ładnie wyrosło, jest wilgotne i bardzo smaczne.Moja mama poleca :)Przepis na zebrę pomarańczowo-kakaową znajdziecie TUTAJCZYTAJ WIĘCEJ I PRZEJDŹ DO PRZEPISU

Skończyłam studia 3 lata temu. Pomimo tego koniec stycznia powoduje lekkie uczucia strachu  - sesja.  Z przyjaciółką Gosią przez 5 lat studiów wypracowałyśmy swoje tradycje. Nauka przez

jaśniejsze i mniej zrumienione.Już przygotowałam sobie porcję jako prowiant drugośniadaniowy na jutrzejsze przebiegi po mieście ;) Laboratorium kuchenne...Jagody Goji to bardzo "modny" ostatnio składnik wielu potraw - od ciast i ciastek poczynając, przez dżemy i konfitury, na kotletach i pieczywie kończąc. Nie będę tu rozpisywać się o ich właściwościach prozdrowotnych - Google działa wszędzie :) Ciasteczka z ich dodatkiem wyszły

posypania olej do smażenia (ja używam w spray'u) Wszystkie składniki (oprócz jabłek) umieszczamy w misce, a następnie miksujemy mikserem na gładką masę. Jabłka kroimy w ósemki, dodajemy do ciasta i dokładnie mieszamy (już nie mikserem). Smażymy na lekko natłuszczonej patelni na rumiano z obu stron. Najlepiej na niewielkim ogniu, inaczej w środku mogą pozostać surowe. Podajemy oprószone cukrem pudrem

mielonego lnu. Wątróbkę gotujemy razem z marchewką. Studzimy. Mielimy w maszynce do mielenia. Dodajemy jajka i siemię lniane. Mieszamy. Dodajemy kilka łyżek zarodków pszennych. I zagniatamy. Tak aby powstałe ciasto miało konsystencję dość zwartą i odchodzącą od rąk. W razie potrzeby dosypujemy zarodków. A później postępujemy jak z kopytkami - robimy wałeczki i tniemy ok. 1,5 cm. Rozkładamy na blasze

woda. Więc skąd ten żółty kolor? No właśnie - większoąć makaronów jest sztucznie dobarwiana. Wystarczy prosty eksperyment by się o tym przekonać. Wsypcie do naczynia mąkę, dolejcie wody - i wyróbcie ciasto. No i co - jest żółte? Nie! Ma odcień biały. Więc gdy sukamy dobrego makaronu - takiego z jajkiem - czytajmy skład ! Bo czasem jest on jajeczy tylko z nazwy - a w skłądzie