listę produktów tradycyjnych i uhonorowany jako Gwarantowana Tradycyjna Specjalność, wynikająca z przynależności do tej części Europy, która preferowała miody i masło, w odróżnieniu od tej, która była krainą wina i oliwy. Składniki: Szpajza: 4 jajka 200 g cukru 4 łyżeczki żelatyny sok wyciśnięty z cytryny 1 łyżka kakao 20 ml miodu pitnego Dwójniak Sos wiśniowy: szklanka wiśni nadwiślanki
Smakowity Blog Kulinarnynajwiększe). Najlepiej smakują polane sokiem z cytryny lub tabasco oraz żytnim chlebem z masłem. Co do nich pić? Idealnie sprawdzi się szampan (jak w naszym przypadku) lub białe wino. No dobra. Mamy ostrygi. Czas zabrać się za ich otwieranie, co dla dziewczyny ze szczypiorkami zamiast ramion było nie lada wyzwaniem! Do uporania się z tymi potworami potrzebujemy 2 talerze
Kitchens Alphabettylko Maggie mi je pokazała wiedziałam, że też w tym roku takie cudeńka zawisną u mnie na choince. Z tym wiszeniem jeszcze może być różnie - nie wiem, czy to wina landrynek, których użyłam, ale moje witrażyki zaczęły się topić... Stąd te plamki na gwiazdce i aniołku. Może było im za ciepło w puszce w kuchni...? Nie mam pojęcia. Póki
Pożeraczka, czyli raz adobrzepierwsze pracowałam, po drugie miałam Julefrokost, czyli duńskie Christmas party. Idea jest świetna. I muszę przyznać, że bardzo mi się podobało. Jako kierownica nie piłam - poza malutkim łykiem wina od mojej Szefowej, która z wrodzonym sobie wdziękiem przekonywała mnie, że jedna lampka przecież nie zaszkodzi. Cóż - pijany świat z perspektywy trzeźwego człowieka jest naprawdę zabawny. Nasz hotel
Pożeraczka, czyli raz adobrzenietypowej roli. Jest też kobieta po przejściach, która chyba w końcu znalazła swoje miejsce, a przy okazji okazuje się być zupełnie kim innym, niż czytelnik oczekuje. Mamy również znawcę win, który podpuszczony przez milionera ignoranta, daje się wciągnąć w dziwną grę. Wreszcie jest historia miłosna, przy której nie sposób powstrzymać łez wzruszenia. Archer pisze świetnie, i warto sięgnąć
Pożeraczka, czyli raz adobrzepikantna, zróżnicowana smakowo, po prostu pyszna. Nieco obawiałam się pieczarek, ale niepotrzebnie - skomponowały się znakomicie. Od siebie dałam ziemniaki i tymianek, zmieniłam nieco proporcje pieczarek i brukselki (nie moja wina, że akurat takie opakowania w sklepie mieli), poza tym postępowałam zgodnie z wytycznymi. Zupa świetnie rozgrzewa, szczególnie w taki ciemny, zimny, samotny niedzielny wieczór... Ilość składników można modyfikować
Pożeraczka, czyli raz adobrzejadu wypuszczać, i daruję sobie dalsze uzewnętrznianie. Przejdę do czegoś pysznego, co przygotowałam z myślą o Gosinych dzieciach. Za niedługo idę na kawkę (C. idzie na degustację wina, będę go musiała później odebrać, a nie zdążę wrócić do domu, więc dobra koleżanka zgodziła się mnie przygarnąć), i pomyślałam, że tak głupio iść z pustymi rękami
Pożeraczka, czyli raz adobrzezaczynam myśleć o prezentach świątecznych. Dla C. już znalazłam coś odpowiedniego, jednak żeby nie było za łatwo, dostałam też świąteczną listę życzeń. Mianowicie mój Duńczyk chciałby dostać książkę o winach... Ponieważ w tej kwestii jestem absolutnym ignorantem - nie mam o nich seledynowego pojęcia - liczę na Wasze wsparcie. Znacie cenionych smakoszy, którzy wydali własne książki? Znacie dobrą literaturę, bo sami
Pożeraczka, czyli raz adobrzePrzy okazji buraczkowej zupy wspomniałam, że zostało mi całe mnóstwo tego cudnie barwiącego wszystko wokół warzywa. Prosiłam o pomoc w wymyśleniu zastosowania dla niego - i za
Pożeraczka, czyli raz adobrzebiałej czekolady. Zmieniłam to i owo (dodałam białka, żeby całość była bardziej puszta i delikatnie zmieniłam proporcje), przygotowałam masę żurawinową też z małymi zmianami (nie chciałam otwierać całej butelki wina dla 50 mililitrów, dlatego użyłam soku pomarańczowego, bo akurat pomarańczy mam pod dostatkiem; dodałam też cynamon - bo to taka świąteczna przyprawa...), a następnie jedno z drugim poukładałam warstwami
Pożeraczka, czyli raz adobrzeobojga, wiele się działo, wiele zmieniało, nie mieliśmy czasu żeby się zatrzymać. Tym razem planujemy pyszną kolację w domowym zaciszu, będziemy się cieszyć swoim towarzystwem, wypijemy butelkę wina, a następnego dnia będziemy spać do południa. Walentynkowego poranka nie spędzimy razem - ja w pracy od szóstej, zjem kanapkę z żółtym serem i pomidorem zastanawiając się, czym C. uraczy mnie później
Pożeraczka, czyli raz adobrze