Wiedziałam, że tak będzie! Po prostu wiedziałam. Od wczoraj miałam już sprecyzowany plan na dzisiejszy dzień: wcześniejszy powrót z pracy, pieczenie ciasteczek i odpoczynek. I co? I nic. Nic z tego nie wyszło. Dlaczego? Bo… zapomniałam o całym świecie. Ale po kolei. Wchodząc do domu, od progu zgarniałam rzeczy Młodego zostawione byle gdzie. Przywitałam się z Hugo, w drodze do kuchni musnęłam spojrzeniem stosik papierów. Wyszukałam w nich przepis Dorotus na florentynki i już miałam zabrać się za pieczenie, ... czytaj dalej...
Mama dwójki różnopłciowych dzieci. Żona całkiem fajnego faceta. Z wykształcenia i zamiłowania polonistka, niepoprawna romantyczka wyznająca maksymę "Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest, by brać, Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć, siebie samego trzeba dać" Zapraszam Cię do mojej kuchni, do mojego osobistego świata. Tutaj gotuję, piekę, rozmawiam z przyjaciółmi, karmię rodzinę i znajomych, czasami piszę wiersze. Jeśli lubisz taki klimat, zostań. Zawsze jest tutaj dla Ciebie miejsce.