Widzicie? Widzicie?! Czujecie? Czujecie?! Czy to już maj? Promienie słońca przyjemnie kłują mnie w skórę na gołych ramionach.Lekka sukienka w barwne kwiaty powiewa, zaczepiana delikatnymi powiewami.Ludzie ubrani letnio mijają mnie na ścieżce na łące za miastem. Już nie jest tu takcicho jak zimą.Połać zielono żółta roztacza się przede mną. Nad powierzchnia traw i słonecznych mniszków latają małe, drobne pracusie.Bzyczą sobie, a dźwięk ten koi mnie, niczym muzyka klasyczna. Odgłosy wiosny.A one tak lat... czytaj dalej...
Od lat się zbieram zrobić taki miód, ale jestem za leniwa na zbieranie kwiatków.
Dzisiaj moje mniszki, nieproszeni goście trawnikowi, zakończyły żywot pod ostrzem kosiarki, trochę szkoda ale odrosną (niestety) a wtedy kto wie, może zamienią się w taki specjał?
uwielbiam takie miody <3 naszczęście mój wujek robi, wiadomo 'domowy' najlepszy ;)
Suuuuuuper! Nie wiedziałem! Ale bym chciał zrobić!
Ja robię taki miodek od lat. Jest pyszny i bardzo przydatny, nie trzeba kupować sztucznego miodu do wypieków, bo ten się idealnie nadaje!:) Pozdrawiam :)
miodu jadam mało, zwykle używam do wypieków, najbardziej lubię gryczany,ale mniszkowy muszę spróbowac!
Nie mam bezpośredniego dostępu do wolnej od zanieczyszczeń łąki, ale miód tak mi się podoba, że wycieczka za miasto musi się odbyć w czasie jak najszybszym! Marzy mi się łąka pełna mniszków i fiołków ;-)
Pierwszy raz coś takiego widzę :D Człowiek uczy się całe życie hi hi No cóż miastowa jestem :(Pozdrawiamy Tapenda
Ja pszczół panicznie się boję (jestem uczulona, a one za bardzo mnie lubią). Fakt, musimy doceniać te małe owady. W końcu jak mówił Einstein: kiedy zginie ostatnia pszczoła na ziemi, to ludzkości pozostanie tylko 4 lata życia.A do miodu zbieram się od 2 lat, może w tym roku się uda;)
Te małe stworzonka wykonują na prawdę bardzo istotną pracę i trzeba je doceniać. Chociaż ja zawsze przed nimi uciekam.Miód lubię i to bardzo, zawsze mamy taki prosto od pszczelarzy dzięki tacie (jest leśnikiem). Szkoda, że tak mało go jadam, a pamiętam, że dawniej jadałam chleb posmarowany masłem i miodem ;-)
Kurcze, a u mnie mniszek jeszcze niezbyt obfity, nie wiem, czy uzbieram tyle kwiatków, a przecież ogród mam raczej nienajmniejszy...Lecę zbierać, bo moja starsza, uczulona na miód pszczeli pociecha ten mniszkowy pożera łychami.A syrop z sosny to kiedy się robi?
Tak, to już maj :) Jak pięknie teraz na zewnątrz. Jak w lipcu byc powinno a nie jest :)
też chciałam nazbierać mniszka, ale u nas nie ma gdzie :( a takich miodków to ja zazdroszczę:)
Mój dziadek 'przetwarza' te kwiaty na herbatę. O miodzie z mniszka jeszcze nie słyszałam. Hmm... smakuje podobnie jak ten 'normalny' miód, który można kupić w sklepie? U mnie rośnie pełno tych żółtych roślinek, wiec może spróbuję:).
Piękne zdjęcia Karmelitko. A ten miodek - rewelacja!Mamy już maj, o tak :)Pozdrawiam:)
Zdjecia tak piekne, ze az czuje to slonce na swojej skorze. Miodu z mniszka jeszcze nie jadlam i niestety nie mam gdzie zebrac "czystych" kwiatow. Za to kilka krokow od domu mam szkolke pszczelarska z pysznym miodem i juz czekam na pierwsze sloiczki:)Dosialam w ogrodzie tez mnostwo kwiatow dla pszczol:) Pozdrawiam :)
widzę między nami podobieństwo. i tym razem, ja w życiu bym Cię nie podejrzewała o chorobę...sama też walczę aczkolwiek porażki sypią się jedna za drugą.mimo, że jem wszystko, co sobie upichcę, jednak w symbolicznych ilościach.'chciałabym, a boję się' - dokładnie tak, pragnę być zdrowa, a nie umiem podjąć drogi ku temu. Boję się.I w tym momencie, ogromnie łączę się z Tobą w naszym wspólnym problemie i trzymam kciuki za Ciebie i za samą siebie też.będzie dobrze, musi! ;*p.s. też chcę zrobić ten miód! :) w zeszłym roku przegapiłam sezon na 'mlecze'! ;p
Karmelitko,chciałabym zaprosić Cię do blogowej zabawy książkowej. Jestem pewna, że masz się czym podzielić w tym temacie ze swoimi czytelnikami.Szczegóły tu: http://madameedith.blogspot.com/2012/05/uwaga-czytam.htmlPozdrawiam serdecznie,Edith
Uwielbiam miód, ciekawe jak taki smakuje? Moi rodzice robili kiedyś wino z mniszka, pycha. Pozdrowienia :D
Jakie piękne zdjęcia! Jak tylko uda mi się wyjechać za miasto i nazywać mlecz, wyprobuje ten przepis, bo brzmi bardzo ciekawie :)
Szkoda, że pszczoły, które tyle przetrwały, nie dają sobie rady z nami i naszym zanieczyszczeniem środowiska.Fajnie mieć znajomego bartnika. I taki pyszny, złocisty miód :)
pomysł fenomenalny, naprawdę :) ale ja bym się chyba bała zbierać mniszek z uczęszczanego przez psy trawnika... ;D
Maj czuć, pogoda przez parę dni była świetna (teraz u mnie grzmi), a o miodzie z dodatkiem mniszka lekarskiego nie pomyślalam. Na pewno ma intrygujący smak :)
Wywar zrobiony i czeka do jutra. Ciekawość połączona z wiarą w lecznicze właściwości ziół i kwiatów sprawiła, że postanowiłem spróbować ;-) Mam nadzieję, że się uda. Pozdrawiam Ciepło;-)Łukasz
na drugi dzień odcedzamy płyn, wyciskamy sok z kwiatów przez sito lub gazę i z cukrem gotujemy już sam sok