I dzisiaj znów jestem sama w domu. C. pojechał na wieczór kawalerski - o wpół do szóstej rano! Nie wiem, jak oni wszyscy mają zamiar wytrwać do wieczora, jeśli musieli się zerwać o takiej porze... No ale. Może, jak się trochę zmęczą (a nie podlega to wątpliwości, bo w planie mają spływ kajakowy, i to podobno w wymagającym siły, bezprądowym miejscu), to nie będą rozrabiać.Ja tymczasem cieszę się sobą, i mam zamiar zrobić kilka rzeczy. Mam plany kuchenne i upiększające (jedne z drugimi niezwiązane) - zobaczym... czytaj dalej...