Ostatnio najlepiej piecze mi się drożdżowe. Choć przy ciepłej, słonecznej pogodzie wyrastają najlepiej, to teraz wspaniale poprawiają humor. Bo czyż można być nieszczęśliwym, gdy z piekarnika wydobywa się niebiański zapach...? Kusi i wodzi za nosy, nie pozwalając się skupić na niczym innym. Chodzę wtedy wokół piekarnika, zaglądam przez szybkę uważając, żeby nie zakłócić przytulnego, cieplutkiego miejsca. Ciasto odwdzięcza się podwojeniem swojej objętości; rośnie delikatne i puszyste. I już tylko minuty dzie... czytaj dalej...