Przepis na : śniadanie
„Stałem sobie na strychu ponad dwadzieścia lat, zanim moja obecna właścicielka zdecywowała się mnie odświeżyć i ponownie użyć. Gdy wyjęto mnie ze zakurzonego kartonu i dobrze umyto w pachnącej kąpieli, pomyślałem: nareszcie użyją mnie do czego zostałem stworzony. Będą mnie chwalić za pyszną pieczeń, albo inna potrawkę. Ale co to, zaraz....znowu wstawiają mnie do jakiegoś czarnego pudła, a w dodatku gorąco mi się robi.... uchwyt mojej zielonej czapeczki zaczyna się z lekka przegrzewać... moja właścicielka powinna wiedzie... czytaj dalej...