No i mamy za sobą pierwsze przymrozki. Nie wiem jeszcze jaki wpływ miały one na ogród, bo nie miałam wolnej chwili, żeby tam zajrzeć. Wiem tylko, że na mój wtorkowy poranek wpływ był bardzo negatywny- tylko dzięki sprawnemu ogrzewaniu nie musiałam skrobać szyb. Ale już niezadowolenia nie dało się w taki prosty sposób usunąć i zostało ze mną. Do wiosny. Trzeba jednak sobie jakoś radzić. Od konQbka dostałam ciepłe bamboszki z futrzastym pomponem, zaczęłam poranne picie kakaowej yerby i przeprosiłam się z czapką... czytaj dalej...