Marta z tulipanowca poprosiła mnie o przesłanie przepisu na chałkę, którą upiekłam dziś rano. Pomyślałam sobie, że nie chce mi się dziubdziać wiadomości w fejsbukowym okienku. Na blogu będzie wygodniej a może i ktoś jeszcze skorzysta? No to szybciorem, bo późno a jutro prawie dwanaście godzin pracy czeka. Jak w tytule, w chałce nie ma nic z naszego ogrodu. To przepis zupełnie poboczny, ale zacny. Wszyscy wiemy, że nic nie równa się ciepłej kromce chałki, z masłem i miodem (tu pewnie taka jedna Ziomka się zdziw... czytaj dalej...