Przepis na : obiad
Człowiek cały rok czeka z niecierpliwością na nowalijki. W moim sklepie o takie ciężko, postanowiłam więc zaopatrzyć się w pobliskim mieście na rynku, wiecie... takim, co to tylko raz w tygodniu jest ;) Zadowolona, że w końcu nakupię rabarbaru, botwinki i szparag wysiadłam z samochodu i pędem (bo wiecie, dzieci i Mąż w aucie) na stragany... Oj jakże się rozczarowałam... Nie dość, że z tego co chciałam nic nie było, to nawet jak zapytałam o to, to sprzedawcy ze zdziwieniem kiwali głową, że nie mają... No b... czytaj dalej...