Już po corocznym, przedświątecznym jarmarku szkolnym. Dzieci z kalkulatorami w rękach, znów sprzedawały efekty swej radosnej twórczości. Cel szczytny, inicjatywa cenna, pomoc rodzicielska nieunikniona. O tym, że ciasto jest obiecanym towarem na stragan mojej córki, poinformowano mnie dzień wcześniej, wieczorem. Więc improwizacja. Założenie początkowe: szybko, pewnie i czekoladowo ( czekolada sprawdza się tam, gdzie krążą dzieci ). Weryfikacja planów : nerwowo, pracochłonnie, niepewnie do samego finału. Prz... czytaj dalej...