Bywają dni zapowiadające się nieciekawie. Wstaję lewą nogą, bo dziecko budziło się co 15 minut, wytracając mnie z pięknych snów. Córka zaczyna dzień od marudzenia, płaczu, bo sama się nie wyspała. Generalnie wszyscy są zmęczeni już od świtu i ciężko wskrzesić w sobie radość, entuzjazm, a co dopiero przygotować śniadanie, obiad, zrobić pranie, itp.. W takie dni zapominam już o ambitnych pomysłach z poprzedniego dnia na cudowne potrawy. Wtedy wrzucam do gara co mam pod ręką, niedbale, bez analizy. Ważne, b... czytaj dalej...