Zima zagościła u nas na dobre. Brodzenie po łydki w śniegu oraz dość znikoma ilość wolnego czasu skutkuje u mnie ogrooomnym apetytem i zdecydowanym nadużywaniem kofeiny. Jak to możliwe, że nigdy dotąd, mając kawę ciągle pod nosem, nie miałam na nią tak wielkiej ochoty? Nadmorskie powietrze i leśny zapach wspomnień przywołuje moje dawne przyzwyczajenia. Na szczęście jedno się nie zmieniło- nadal umiem gotować! ;) Dziś mam dla Was coś tak prostego i smacznego, że przygotowywanie tego dania nawet z burczącym don... czytaj dalej...