Kiedy zeszliśmy już 665 kamiennymi stopniami ze Szczelińca Wielkiego Małżon z Córcią ruszyli po samochód w kierunku Pasterki a ja z Synciem poczłapałam do Karłowa. Po drodze mijaliśmy stragany i stoiska, zapachniało mi goframi. Postanowiłam, że po powrocie zrobię takie domowe, pyszne, pulchniutkie... Dzisiaj po północy gdy próbowałam zasnąć po długiej drodze i nocnym powrocie wpadł mi do głowy pomysł na lekkie jak puch gofry na białkach, z makiem :) Oto one!!! Gofry z makiem, na białkach, lekkie i pusz... czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)