Kiedyś pisałam, że ciasto o dziwacznej nazwie "pocałunek murzyna" to od dobrych kilkunastu lat ciasto obowiązkowe na Święta. W tym roku też nie mogło go zabraknąć ale w trakcie pieczenia troszkę pozmieniałam. Dodałam jeszcze blat kokosowy, czekoladowy krem i dużo czekoladowych wiórek na wierzch. Ciasto wyszło ogromne, więc cała rodzina dostała po kawałku. Najsmaczniejsze było we wtorek, kiedy zostały już tylko piętki. Ale jeśli będziecie je piec to zróbcie to co najmniej dwa dni przed podaniem, bo im stars... czytaj dalej...