Nigdy nie lubiłam pierogów ruskich. No bo jak to można lubić coś, co jest połączeniem gotowanych ziemniaków, białego sera i cebuli? Jakoś nie przemawiało do mnie takie połączenie. Do czasu.... (nigdy nie mów nigdy ;)) aż spróbowałam ruskie u rodziny Męża. Podsmażane na patelni. Pychota! Albo ja byłam taka głodna ;) Ale nie, nie. Polubiliśmy się i oto przyszedł moment, aż w końcu zrobiłam je w domu. Mąż był prze-szczęśliwy i zjadł konkretną ich ilość :) Podobno niewiele im brakowało do ideału babcinego. Wiado... czytaj dalej...