Dzisiejszy post będzie mocno czekoladowy. Znajdziecie tutaj coś dla siebie jeśli lubicie czekoladę mleczną ale i miłośnicy gorzkiej po łasują troszkę :) ja zazwyczaj klasyfikuje się do
Dzieje kuchennej WiewióryTrudno je nazwać ciasteczkami. Słodkie i to bardzo, ni to sezamki, ni cukierki, a może domowej roboty lizaki tylko nie na patyku? Zapachniało dzisiaj w mojej
Dzieje kuchennej WiewióryCzaiłam się na te ciasteczka bardzo długo. W końcu zrobiło się zimno, poczułam jesień i zachciało mi się korzennych ciasteczek. Wczorajszego poranka, oprócz misiowych masek, zrobiłyśmy
Dzieje kuchennej WiewióryByło słodko, bardzo słodko i właśnie mija jeden z lepszych dni w ostatnim czasie... przepis znalazłam w Cudownym blogu i zniknęły w zastraszającym tempie. Nawet Syncio
Dzieje kuchennej WiewiórySpadł wczoraj śnieg, dzisiaj nie ma po nim śladu. +2 na plusie i słońce, czego chcieć więcej? ano zdrówka. Córcia od niedzieli w nie najlepszej formie
Dzieje kuchennej WiewióryWczoraj i ja sie bawiłam w śniętego Mikołaja prezentując sąsiadkom dżemy i słoiczki z migdałami w cukrze :) Lubicie takie prezenty???Wcześniej połowę tygodnia spędziliśmy w domu
Dzieje kuchennej WiewióryOd dziecka kochałam pierniczki i te alpejskie z marmoladka i czekolada, i te pyszne same w sobie bez żadnych dodatków :)Katarzynki, niemalże wielkości dłoni, bez lukru
Dzieje kuchennej WiewióryOwocny i owocowy jak się okazało. Od wczesnego rana na nogach, w ZUSie, na badaniach (w końcu!!!), w bibliotece, po Córcię i w kuchni. Niestety Syncio
Dzieje kuchennej WiewióryNie wiem czemu ale zawsze przed którymiś Świętami zaczynamy coś w domu robić, tym razem padło na śniadaniowy kącik dla dzieci. Wszystko zostało zakupione ale problemem
Dzieje kuchennej WiewióryZnalazłam je u Lo i wiedziałam, że zrobię. Teraz mogę tylko żałować, że tak późno przyszła na nie pora... są cudowne! korzenne, pomarańczowe, obłędnie lukrowane, choć
Dzieje kuchennej WiewióryI po Świętach... miło było, leniwie i rodzinnie. Dzieciaki szczęśliwe bo Mikołaj dopisał. Furorę zrobiła drewniana kolejka z szynami. Panowie zalegali na dywanie w jej towarzystwie
Dzieje kuchennej WiewióryTej nocy budziłam się niejednokrotnie. Czasem z zimna, często słysząc "mamo!". Na dobre wstałam gdy niebo szarzało a dachy nadal były białe. Przywitali mnie Pan Mrozek
Dzieje kuchennej WiewiórySylwester jak co roku spędziliśmy w domu z dzieciakami. Wyszykowałam Córcię tak jak chciała, poszła w ruch karbownica do włosów i bluzka z cekinami, sama też
Dzieje kuchennej WiewióryPrzyznam szczerze, że ostatnio poszło mi w uda, przyczyny mogą być dwie, mam apetyt lub tak działają leki, które biorę... muszę się z tym pogodzić i
Dzieje kuchennej Wiewióry