rzeczy razem - i jest. Nic mi więcej nie potrzeba . Ja koktajlu nie dosładzałam, banan nadaje wystarczającej słodyczy. Ale jeśli lubicie, można wsypać łyżeczkę cukru. Albo dodać odrobinę soku z cytryny. Albo inne owoce, jogurt zamiast mleka - cokolwiek. Połączeń jest z tysiąc, a każde tak samo pyszne! Ciasteczko dodałam dlatego, że leżało . Okazało się to dobrym posunięciem - wzbogaciło strukturę koktajlu, nadając
Pożeraczka, czyli raz adobrzebył zimny i dziwny, ale dziś świeci słońce, lekki przymrozek sprawia, że chowam ręce głęboko w kieszeniach i zastanawiam się, gdzie podziałam rękawiczki. Z uśmiechem piję gorącą herbatę z cytryną. Dziś już nie potrzeba mi pocieszaczy. Krem z pieczonej dyni z pomarańczą i imbirem Składniki: (na 4 porcje) 900 g dyni (waga ze skórą, bez pestek) 1 łyżka oliwy aromatyzowanej
Pożeraczka, czyli raz adobrzeporcji - biscotti przechowują się znakomicie w szczelnie zamkniętym pudełeczku lub puszce.Przepis znalazłam w Biscuits, brownies and biscotti wydawnictwa The Australian women's weekly. Zmodyfikowałam dodatki - chociaż w oryginalnej pistacjowo-cytrynowej wersji też niedługo zrobię, bo brzmi pysznie, prawda...?Biscotti z migdałami i morelamiSkładniki:(na 8-10 sztuk)30 g masła70 g cukru1 jajko1 łyżeczka ekstraktu z wanilii110 g mąki pszennej1/2
Pożeraczka, czyli raz adobrzedelikatniejszy. Coś w rodzaju kremu, ale to jednak nie ta konsystencja. Curd jest świetny do naleśników, jako nadzienie do babeczek, idealny jako wykończenie sernika. Standardowo - kojarzy mi się z cytrynami, ewentualnie pomarańczami. Widziałam jednak na blogach, że dziewczyny eksperymentowały z nim na różne sposoby. Ten z żurawiny jest wyjątkowo udany - choć następnym razem zmniejszyłabym nieco ilość cukru, bo wyszedł jednak
Pożeraczka, czyli raz adobrzemożna oprzeć się wyjadaniu go łyżeczką prosto z garnka, zanim jeszcze ostygnie ...? Serio! Lemon curd znają chyba wszyscy - pyszny budyniowy krem, kwaśny od dużej ilości soku z cytryny. Zazwyczaj robiłam go z dodatkiem oleju zamiast masła, żeby był mniej kaloryczny. Chciałam ten przepis wykorzystać, żeby przygotować nieco bardziej egzotycznego kuzyna tego kremu - lime curd. Jednak na blogu
Pożeraczka, czyli raz adobrzejednak weszłam do sklepu, zobaczyłam limonki, i od razu wiedziałam, że to jest to . Dawno nie było u mnie tych zielonych cytrusów, a przecież są takie pyszne! Delikatniejsze od cytryn, z tym przyjemnym, egzotycznym posmakiem. Dalej kręciłam się po sklepie, szukając idealnego akompaniamentu. W końcu znalazłam kiwi i pomyślałam, że taki zielony deser będzie w sam raz na wieczór
Pożeraczka, czyli raz adobrzepodziela ją bezwzględnie, kiedy tylko brakuje mi czegoś słodkiego, sięgam po sprawdzone przepisy na te właśnie ciasteczka. Eksperymentuję ze składnikami - za każdym razem dodaję inne orzechy, skórkę z cytryny lub pomarańczy, kakao, czekoladę, przeróżne suszone owoce. Tym razem udało mi się zakupić coś bardzo nietypowego - przynajmniej dla mnie. Z suszonymi jagodami bowiem spotkałam się tylko raz, parę lat temu, kiedy
Pożeraczka, czyli raz adobrzeskomplikowane wypieki. Sięgnęłam więc po najlepszą książkę o muffinach, jaką mam: 1 mix, 100 muffins Susanny Tee. Szybko znalazłam inspirację - muffinki imbirowe. Mmm... Uwielbiam imbir. Jego charakterystyczną ostrość, lekko cytrynowy posmak świeżego, słodkość kandyzowanego. Do tego przepisu użyłam tego drugiego, drobno posiekanego, oraz imbiru w proszku. Od siebie dodałam gruszki, które z imbirem tworzą niezwykle zgrany duet. Muffiny wyszły obłędne
Pożeraczka, czyli raz adobrzecałe cztery dni. C. trzy z nich pracuje, i to raczej dłużej niż krócej, co oznacza mnóstwo czasu na przesiadywanie w kuchni. Mam zamiar upiec coś drożdżowego (koniecznie!), kokosowego, cytrynowego i bananowego. Już się nie mogę doczekać.Ostatnio jednak naszła mnie ogromna ochota na słodkie, ale potrzebowałam czegoś, co zrobi się praktycznie samo i do przygotowania czego wszystkie składniki
Pożeraczka, czyli raz adobrzewykorzystać. No ale u Susanny same muffiny... Sięgnęłam więc do The hummingbird bakery: Kagedage Tarka Maloufa, ta książka bowiem pełna jest najróżniejszych babeczek. Zmieniłam nieco składniki w przepisie na cytrynowe, zmniejszając drastycznie (z 280 na 120 g) ilość cukru. Z oryginalnego przepisu, obawiam się, wyszłyby słodkie ulepki, które smakowałyby tylko i wyłącznie cukrem. Moje wyszły idealnie wyważone, przynajmniej dopóki
Pożeraczka, czyli raz adobrzesię trudno, i żyje się dalej, czy jakoś tak. Kupiłam następny pęczek, i zrobiłam podejście numer dwa. Mądra po porażce, sięgnęłam po sprawdzony przepis z Moich wypieków. Cytrynowy robię w ten sposób, i jest pyszny, więc pomyślałam, że z rabarbarem też się uda. Uff... Tym razem wszystko poszło gładko. Jedyny problem stanowił kolor - nie udało mi się kupić
Pożeraczka, czyli raz adobrzenaprawdę nie mam pojęcia, dlaczego jeszcze nie pojawił się na blogu. Od pewnego czasu mam w kuchni na parapecie kilka doniczek - mięta, rozmaryn, rzeżucha, szczypiorek, bazylia, melisa cytrynowa (z którą jeszcze nie wiem, co zrobić) i tymianek pysznią się różnymi odcieniami zieleni. Pachną tak cudownie i nęcą okrutnie, więc ciągle tylko myślę o tym, gdzie by je dodać. I kiedy
Pożeraczka, czyli raz adobrzeuda.Smakowały mi o niebo lepiej niż poprzednie - może za sprawą orzechów laskowych, a może po prostu się do nich przekonałam...? Nie wiem. Wiem za to, że następne będą cytrynowe...Makaroniki z orzechów laskowych z kremem z nutelli (na bezie włoskiej)Składniki:(na 32 gotowe makaroniki)100 g mielonych migdałów100 g mielonych orzechów laskowych200 g cukru pudru75 ml wody200
Pożeraczka, czyli raz adobrzekopru włoskiego... Czytając te wpisy jeden za drugim, zdecydowałam się przygotować swoją własną przyprawę - z tym, co lubię, z tym, co chcę w niej mieć. Świadomie zrezygnowałam z cytrynowych skórek i anyżu. Dałam sporo kardamonu, bo go uwielbiam; trochę pieprzu, żeby było ostro. Dałam też wanilię, żeby całość nieco złagodzić.Mieszanka wyszła obłędnie aromatyczna - w czasie ucierania jej w moździerzu
Pożeraczka, czyli raz adobrzedomu Gertrud Weidenger i Marie-Theres Wiener. Miałam trochę ryżu z obiadu, a pamiętałam, że właśnie tam widziałam bardzo apetyczny bochenek z ryżem właśnie. Przepis pozmieniałam - zamiast lekko słodkawo-cytrynowego, mlecznego chleba upiekłam taki zwyczajny, z szałwiową nutą. Zamiast gotować ryż na mleku, użyłam obiadowych resztek. Dodałam szałwię, bo miałam, i byłam ciekawa, jak się sprawdzi. Efekt? Znakomity. Chleb jest
Pożeraczka, czyli raz adobrze