gdzieś, dokąd my jeszcze zmierzamy. Tymczasem cieszmy się nadchodzącymi świętami i szukajmy także takich potraw, które są jak najmniej kłopotliwe i pozwolą prawdziwie cieszyć się rodzinnymi świętami bez nadmiernego umęczenia. Boże Narodzenie kulinarnie kojarzy mi się z bakaliami, różnymi orzechami i przenikającymi się wzajemnie zapachami pomarańczy, piernika, wszystkich tych słodkich woni, które dają ciepło i spokój. Chciałabym
I tu będę miała takie tekawałeczki umyte, osuszone papierem kuchennym selery, pora i kapustę. Pomidory suszone także pokroiłam w raczej cienkie małe paseczki. Oba rodzaje fasoli odsączyłam. Pierś przesmażyłam na rozgrzanej patelni już bez dodatkowego tłuszczu, wystarczy ten z marynowania. Po wystudzeniu mięsa połączyłam wszystkie składniki i wymieszałam z dodatkiem majonezu, soli i pieprzu. Rodzynek wcześniej nie namaczam, sałatka jest najlepsza po kilku godzinach
I tu będę miała takie teukładałam też paski masy marcepanowej. Wyszło dobrze. Ciastka zawijam tylko lekko dociskając na końcu. Dzięki temu podczas pieczenia leciutko się rozwijają i nabierają charakterystycznego kształtu. Ciastka układam na blaszce, bez smarowania, nie przywierają, chyba jasne dlaczego? :) Wkładam do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piekę ok. 12 minut na złotu kolor. Gorące przekładam na ręczniki kuchenne i posypuję cukrem pudrem
I tu będę miała takie teroztrzepuję blenderem. Przed wylaniem na danie jajek staram się wszystko rozłożyć w miarę równomiernie na patelni, wylewam na całą powierzchnię jajka. Przykrywam i cały czas na średnim ogniu zostawiam bez mieszania na ok. 12 minut. Oryginalnie frittatę na koniec pieczenia wkłada się na kilka minut do gorącego piekarnika, ew. można ją odwrócić przy użyciu pokrywki, ja zostawiam cosi come
I tu będę miała takie teoglądanie filmu. Po tym czasie, pochlipując do filmie, smaruję roztrzepanym białkiem, posypuje płatkami i grubym cukrem. Wcześniej należy rozgrzać też piekarnik do 180 stopni. Chałkę piekę 30 minut. Bez nawiewów, oczywiście ponieważ piekarniki są różne, najlepiej wykonać próbę suchego patyczka drewnianego, np. do szaszłyków. Studzę na kuchennej kratce. Ta porcja jest tak duża, że często dzielę ciasto
I tu będę miała takie tenazywa się Gienek, pszenny to Zdzisiek, a orkiszowy Julek, nazwane tak przez moich Synów :). Wypiekam go z mąki jasnej lub mieszając z pełnoziarnistą czy żytnią. Może pozostać czysty, bez dodatków lub może być wzbogacony ziarnami, śliwką czy co tam do głowy i ręki przyjdzie. Przepis kameleon. Kiedy moja Siostrzenica była małą dziewczynką, modląc się robiła urocze błędy
I tu będę miała takie tepasterze (węg. gulyas). Mięsu wołowemu, baraniemu czy jagnięcemu towarzyszy zawsze cebula, papryka stała się obowiązkowa później. Dziś obie potrawy, które poznaliśmy dzięki węgierskim bratankom, absolutnie nie mogą się obejść bez sporej ilości papryki. Natomiast ja chcę pokazać moją wersję gulaszu, inną niż każe kanon, bo często przygotowuję go używając wieprzowiny. Powinna być wołowina, ale ja jestem zwolenniczką kuchennych podmianek. Powiedzmy
I tu będę miała takie tedłoni lub łopatek robota, jeżeli wyrabia się mechanicznie. Teraz wyrobione ciasto powinno odpocząć i urosnąć, potrwa to około 1,5 godziny. Przykrywam je ściereczką i odstawiam w miejsce bez przeciągów. Teraz pora na zabawę z dodatkami do babki. Biorę: na masę serową - 120g homogenizowanego twarogu - 1 cukier wanilinowy - 1 łyżka cukru na masę makową - 130g maku mielonego - 160g gorącej wody
I tu będę miała takie teTrzeba sprawdzić drewnianym patyczkiem, czy ciasto jest dopieczone. Patyczek wyjęty z masy musi być suchy . Lekko wystudzony torcik polewam polewą, ale nie jest to niezbędne, jest bardzo smaczny także bez niej. Polewę przygotowuję ze stopionej czekolady wymieszanej ze śmietanką. Ozdabianie bywa różne, czasem są to jak widać połówki słodkich migdałów, pozbawione skórki, dzięki kąpieli w gorącej wodzie. Uwierzcie - ten torcik
I tu będę miała takie tegodzinach (lub krócej) ciasto podwoi objętość. Łączę je z jabłkami, mieszam delikatnie i od razu rozpoczynam smażenie na gorącej patelni o nieprzywierającej powierzchni, dzięki czemu prawie obywam się bez tłuszczu. Lekko przecieram tylko dno masłem. Odwracam drewnianą łopatką, kiedy na wierzchu racuchów pojawiają się pęcherzyki powietrza w strukturze ciasta. Gotowe, lekko brązowe posypuję cukrem pudrem. Najlepsze są krótko
I tu będę miała takie teCiasto rośnie sobie minimum godzinę, najlepiej półtorej. Spektakularnie wypełni naczynie. Przekładam je wówczas na omączony blat i dzielę na 8 części ciasto jest bardzo wdzięczne do pracy, bez udziału wałka rozciągam je dłońmi nadając kształt pasów o szerokości około 10cm i długości około 40 Rozprowadzam na nich dowolny sos pomidorowy, dachówkowo układam salami następnie ser - najlepiej mozzarellę
I tu będę miała takie tesmaruję rogaliki roztrzepanym jajkiem i posypuję sezamem i makiem. Piekę równocześnie dwie blaszki. Po 10 minutach zamieniam je miejscami, górna ląduje na dolnej półce piekarnika i odwrotnie. Piekę oczywiście bez nawiewów. Potem tylko chwilka na przestudzenie rogali i już można nakrywać do stołu śniadaniowego. Smakują wybornie zarówno ze słodkimi dodatkami takimi jak dżemy lub wytrawnie z wędliną lub serami. Rogaliki
I tu będę miała takie tepewno wystudzone. Farsz doprawiamy solą i pieprzem. Wielokrotnie mieszam całość wciąż przy użyciu tłuczka do ziemniaków. Trzeba zawsze sięgać do dna naczynia. Ciasto w naszej wersji jest bez jajek. Według mnie jest wówczas delikatniejsze i bardziej miękkie podczas pracy. Mąkę sypię na stolnicę, robię wgłębienie i powolutku wlewam ciepłą wodę łącząc stopniowo, aż mąka przyjmie całą wodę. Wody wchodzi czasem
I tu będę miała takie tewiecie co? Naprawdę do tego doszło. Stało się właśnie tak, że ta trzecia próba okazała się skuteczna. Mąż pokochał bieganie. Jest zdeklarowanym śpiochem, ale bieganie pokochał tak bardzo, że bez problemu wstaje bladym świtem po to, by przed pracą zdążyć zrobić małą piętnastkę albo 10 km przeciągnąć po asfalcie wpiętą w pas ciężką oponę. Cieszę się jego szczęściem, cieszę się
I tu będę miała takie teOdkładam na blaszkę. Przykrywam gotowe blaszki ściereczką na pół godziny. Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni, bezpośrednio przed pieczeniem smaruję ciastka jajkiem, większe posypuję krojonymi orzechami. Obie blaszki piekę równocześnie, bez nawiewu, 10 minut i znowu dziesięć zmieniając blaszki miejscami, górną na dół i odwrotnie. Danisze są po prostu boskie lekko ciepłe, cudowne, jak pierwsze w historii zwycięstwo polskiej reprezentacji
I tu będę miała takie te