Shrek była zielona. No, chyba że te rude włosy zadecydowały o kolorze ciasta. Tradycyjnie trzymam się nazwy i u mnie dla wszystkich Pań Fiona w kwiatowej oprawie. Panowie również mogą się poczęstować. Ciasto lekkie, bez pieczenia o winnym smaku. Pozdrawiam wszystkich czytających mojego bloga i życzę miłej niedzieli. A TUTAJ przypominam przepis na Shreka
W kuchennym oknie Ewysfrustrowanych nie wiedzących czego chcą, zrobiłam na deser tartę z bananami, ukrytymi pod grubą warstwą masy śmietankowo - cytrynowej:) Kroję kolejny kawałek mego deseru, leniuchuję na moim "tarasie" z ulubionym Panem Kingiem, a Wam życzę udanego, słodkiego weekendu! Składniki kruche ciasto 1 i 1/2 szklanki mąki 100 g masła 1 jajko 2 łyżki cukru pudru 1 łyżka kakao krem śmietankowy
pink envelopekażdej strony nawoływani przez kelnerów do lokali. Uciekliśmy w mniej toczną i spokojną uliczkę, gdzie bez natarczywej pomocy mogliśmy przejrzeć menu w poszukiwaniu paelli. Na miejscu przywitał Nas przesympatyczny Pan z dorodnym wąsem. Wskazał stolik i podał menu. Nie trzeba było dłużej przeglądać karty z daniami, bo już od początku wiedzieliśmy czego szukamy. Zajadając chleb posmarowany pomidorem z solą
pink envelopewiem, to taka mała rybka'. Kolega odpala Google i pokazuje mi tą moją "małą rybkę". Moje zdziwienie ogromne, do tej pory mam w głowie jedną fotografię, jak pan rybak zabiera się za wyłowionego tuńczyka z maczetą. My tu o rybach, a sałatka czeka :) Prosta, szybka i zdrowa, bo z ryżem i małą ilością majonezu. Składniki 2 torebki ryżu naturalnego
pink envelopeakcja, która promuje lokalne smaki tej właśnie dzielnicy i jednocześnie, w ramach projektu "Stallone i Szapołowska też zdmuchnęli 60 świeczek", aktywizuje zamieszkujących ją seniorów. Na przykład angażując starsze panie w pieczenie 600 pączków. I to pączków nie byle jakich. Podobno przed wojną to właśnie takie pączki królowały na wrocławskich stołach w Tłusty Czwartek. Receptura została odtworzona we współpracy z historykiem
les mirabellesfiltra wydobyć. Udało się wydobyć za to cętkowanego ślimaka. Igłofiltr kupiliśmy dzisiaj- dużo taniej niż w budowlanych sieciówkach, w odwiecznym sklepie na wrocławskim śródmieściu. W cenie była pogawędka z panem sprzedawcą i garść dobrych porad. Może i w sieciowych sklepach można znaleźć wszystko, ale duszy to one nie mają. Nasza dotychczasowa metoda na dostarczenie większej ilości wody na działkę
les mirabellesrisercz do tego posta i powiem szczerze, że nieco się zbulwersowałam. Jak się może już domyślacie, nie jestem biegła w tym wapirzo-wilkołaczym świecie. Nie wiem co lubi ten pan (no dobra, po dzisiejszym poście wiem więcej niż bym chciała), mimo wszystko tak sobie myślę, że wampir nie wampir, ale żeby zaraz kanibal? A może patison patisonowi wilkiem? Jeśli
les mirabelleszimową aurą. Jeśli chcecie to poczuć polecam artystkę o pseudonimie Daughter. Oto mała próbka jej twórczości: Nie mogę się oprzeć i zakończę jednym z moich ulubionych cytatów ze Starszych Panów: "Jestem smutny jak kondukt w deszczu pod wiatr". I idę wydmuchać nos, bo od tygodnia mam jakiś okropny katar. Jesień... Wężymordowe linki: * tutaj trzeba przescrollować żeby znaleźć odpowiednią część
les mirabellesDobrej Karmie bardzo łatwo się rozluźnić- atmosfera jest bardzo przyjazna i pełna otwartości. Dla przykładu- nie tylko mogłyśmy zdegustować nasze własne ciasteczka, ale jeszcze posmakował ich obsługujący nas pan. Tego właśnie było mi trzeba- potem nawet praca do północy nie była taka dołująca jak zwykle:) A tarta z porami- musiałam spróbować zrobić ją sama! Przepis tu to moja wariacja, żeby
les mirabelleschociaż poczuć smak Tłustego Czwartku. Nie żebym była jakąś wielką fanką pączków- zdecydowanie wolę np. czekoladę, ale przecież dzisiejszy dzień zobowiązuje. A dziś w pracy dostałam takie oto kwiatki. Pan pewnie nie był świadomy, że jednym z moich przezwisk jest Pączek- ale było fajnie być dziś Pączkiem i dostać bukiecik
les mirabellessumie, w taką pogodę też bym się nie chciała włączyć. Ale zanim przyjechałam do domu i się o tym przekonałam, miałam jeszcze przyjemność wymienienia się numerem telefonu z przemiłym panem, który wjechał w moją dwudziestoletnią Kaśkę. Na szczęście, poza moimi kręgami szyjnymi, nic nie ucierpiało i nie trzeba było wzywać policji. No i jeszcze ten deszcz- a ja mam takie
les mirabellesprzystankach. Kiedy pogoda zaczyna szarzeć, ja czuję się taka miejska, smooth jazzowa i przeszklona. Wyłaniające się z mgły biurowce niezmiennie mnie zachwycają, a w głowie swingują klarnety i panie o miękkich głosac h . To czas, kiedy najchętniej zamieszkałabym w starej kamienicy, gdzieś na Brooklynie i czerpała pełnymi garściami z dobrodziejstw wielkiego miasta. I na śniadanie jadła bajgle. Od kiedy widziałam
les mirabellesstosunkowo łatwo dostępne). Moja mama z radością odnalazła kosztele (choć na jednym stoisku sprzedawca podpisał jako kosztelę Golden Delicious- zrobiliśmy w domu test i okazało się, że pan się mylił). Szarlotka wyszła cudowna- dzięki różnym odmianom jabłek, nadzienie było urozmaicone. Niektóre jabłka zostały kruche, inne się rozpadły, część była słodka, część kwaskowa- do tego gałka lodów waniliowych i można kwiczeć
les mirabellesokoło 10 minut. Wystudzone ciastka przechowujemy w szczelnym naczyniu, podżerając w chwilach słabości. Są świetne- mocno czekoladowe i orzechowe. Można spokojnie polecić na święta. Autorem tych pięknych podkładek jest Pan Goozikowy z Goozik Prawda . Mam cynk, że będzie takie można kupić jutro na Mikołajkowym Bazarze Prezentowym we Wrocławiu:) A co stało się ze starymi piernikami? Nasączyłam je mlekiem i zmiksowałam
les mirabellesTakże zdrowia i wszelkiej pomyślności przez cały rok :) Ten prosty, najprostszy z możliwych przepisów wybrałam głównie po to, by Panie które nie mają szczególnych talentów kulinarnych mogły się w nim spełnić :) Ciasteczka są kruche, łatwe do zrobienia, a i czas poświęcony na przygotowania nie jest zbyt długi. Składniki : 150 g masła 80 g cukru pudru 150 g maki pszennej
Proste Potrawy