Z zapiekankami kojarzy mi się kilka rzeczy. Po pierwsze w pamięci staje mi obraz z czasów studenckich, kiedy to o różnych dziwnych, często nocnych porach spożywało się zapiekanki w rozmiarze XXL. Chodzi oczywiście o dłuuugie bagietki z pieczarkami, serem i keczupem. Drugą rzeczą jaka przychodzi mi na myśl jest rozmowa z Maćkiem na temat tego, co przygotuje na spotkanie rodzinne. A była to moussaka. Może nie powinnam się przyznawać, ale doprawdy nie wiedziałam wtedy o czym on mówi. Próbowałam jednak sprawiać zupełn...