Kilka lat temu "odkryłam" fioletową marchew, która wzbogaca kolorystycznie moje surówki. W tym roku zasiałam jej więcej niż zwykle, by zrobić sobie zapasik jesienią (mam nadzieję, że nie zjemy jej zanim jesień nastąpi 😉). Dziś była bogatym smakowo dodatkiem do obiadu. Może zechcecie powtórzyć u siebie? Polecam jednak założyć rękawiczki, by nie zabarwić sobie rąk na fioletowo. Składniki (na 2 porcje): 2 fioletowe marchewki łyżka octu balsamicznego 2 łyżki oleju lnianego lub arachidowego łyżka mąki arachidowej pół łyże... czytaj dalej...
gotuję, bo lubię. Uprawiam własne warzywa i owoce, dlatego mam z czego przygotowywać potrawy na stół ;)