Piątkowy obiad w moim rodzinnym domu nigdy nie zawiera w menu mięsa.Odkąd pamiętam, zawsze starano się zrobić coś, co nasyci, a nie jestpochodzenia zwierzęcego.Często pojawiała się pomidorowa z makaronem, naleśniki, warzywne gulaszealbo zupy. Jednak najbardziej lubiłam gzik. I nadal go uwielbiam.W szczególności ze świeżym szczypiorkiemalbo koperkiem. I pyry. W mundurkach! Gdzie obierając, parzyły w palce.Gęsty, z grudkami, dobrze doprawiony, z dużą ilością posiekanej cebulki. Symbol mojego dzieciństwa.Jedn... czytaj dalej...
Nigdy nie jadłam pyr z gzikiem...nie z tego rejonu Polski pochodzę ;) Wielka szkoda...bo gzik wygląda fantastycznie i bardzo apetycznie...ale przecież nic straconego!!
Uwielbiam :) Chociaż u mnie w domu robimy taki serek ze szczypiorkiem, rzodkiewką i czosnkiem.
podobno klasyka, bywam często w Poznaniu, ale nigdy nie próbowałam ;Ppozdrawiam,Szana - gastronomyGO!
A ja od jakiegoś przymierzam się do zrobienia tego dania. W końcu będę musiała,ale to po świętach :) Pozdrawiam cieplutko.
tak, przychodzą takie dni kiedy nic nie smakuje lepiej niż pieczone ziemniaki z jogurtem, albo kasza gryczana z kefirem i kiszonym ogórkiem. Mam nadzieję, że wiele jeszcze docenia takie specjały. Ponadto musimy starać się o zatrzymanie w pamięci i w jadłospisie potraw tradycyjnych. To nasze korzenie i olbrzymia wartość.
Niby egzotyczna nazwa, a to proste, zwykłe jedzenie, które często w piątek gości na obiad :)
Oj mimo iż nie znam tego dania, to już wiem, że by mi posmakowała. Piękna tradycyjna nazwa. Pozdrawiam
nie jadłam jeszcze pyr z gzikiem, ale jako że ostatnio jestem na etapie odczarowywania ziemniaków, chętnie bym spróbowała :).
Uwielbiam, choć u mnie ziemniaki, to nie pyry:), ale to przecież bez znaczenia! U Ciebie ziemniaki z twarogiem, a u mnie kwaśne mleko z ziemniakami, jako zupa:)Pozdrowienia!
moje ukochane danie, którym "zaraził" mnie mąż :) wyniósł to z domu rodzinnego:) to on zawsze go przygotowuje- ze szczypiorkiem, rzoskiewką, pomidorem i ogórkiem:)pycha danie!
nieraz słyszałam już o tym daniu, chyba najwyższy czas samemu je wypróbować :)
Całkiem dobry obiad:) U nas też się takie smakołyki jadało, szczególnie kiedy szło się w pole do pracy:) Pyszności!:)
najpierw gesllerowa narobiła mi takiej ochoty na tego całego pyra z gzikiem a teraz Ty! osz Ty ;) przepis zapisuję i będę próbować :]
Tak, tak, tak! Moja mama opowiada mi o nich jak o najwspanialszym daniu świata. A ja jeszcze nigdy nie próbowałam. W któryś piątek będą na obiad. :)
nigdy nie jadłam gziku w połączeniu z ziemniakami, zawsze do kanapek, ale może, kiedyś :)
Mój mąż często robi gzika. Do tej pory śmiałam się z niego twierdząc, że wymyślił tą nazwę. Co za niespodzianka. Pozdrawiam
uwielbiam te potrawę:) jak przystało na poznaniankę robię je bardzo często :)
Poznaniacy słyną z szybkich, smacznych dań. i tanich przede wszystkim ;]
mhm, zgadzam się ;]niewielu spoza Poznania zna tę nazwę. ba, nawet niektórzy Poznaniacy! znam przykłady xd
a też bywało, też ;]ale gzik chyba przeważał. albo pomidorowa i naleśniki ;]
o, kasza gryczana w ten sposób nieznana mi jest. ale to się zmieni.masz rację - tradycja jest po to, aby ją pielęgnować.
Choć ja nie z Poznania to danie to znam i do tego jeszcze uwielbiam. Pyszności i tyle :-)
Karmelitko! Wczoraj, za sprawą Twoich pyr z gzikiem, na obiad zjadłam najsmaczniejsze ziemniaki w życiu! Przepis jest rewelacyjny, a przy okazji zainspirowałaś mnie do zgłębiania tradycyjnej kuchni regionalnej - w moim przypadku mazurskiej :-) Dziękuję i pozdrawiam :-)
Jak milo wrócić do korzeni :DPyry z gzikiem...och jak to swojsko brzmi :)Pozdrowienia z Wielkopolski