O wschodzie słońca grupa kobiet we wzorzystych fartuchach wypełza na pole. Sine jeszcze niebo z wolna się rozjaśnia, słońce zaczyna kolejny raz swoją mozolną, dzienną wędrówkę. A kobiety schylone, z koszykami przy boku, zbierają szparagi. Co prawda, sezon na szparagi ma się już ku końcowi, ale jak to zwykle ja, spóźniona nadrabiam częściowo braki. Nie mogłam dostać u siebie cienkich, młodziutkich szparagów, ale miałam wielką ochotę na coś szparagowego. Zakupiłam to, co znalazłam i postanowiłam znów... czytaj dalej...
Prowadzisz świetnego bloga :) Bardzo podobają mi się twoje przepisy, zdjęcia i treści :) rozgaszczam się u Ciebie :) pozdrawiam
Aleksandro - jest mi niezmiernie miło! dziękuję za te słowa, podnoszą na duchu i zachęcają do dalszej pracy. Jasne, korzystaj śmiało z zasobów bloga - życzę smacznego!
I krem i bez i olej lniany. Same świetne rzeczy. Szparagowy krem uwielbiam, ale do tej pory nie używałam sosu sojowego do jego przygotowania. Muszę spróbować.