Tylko blask świec nikło oświetla salon. Sączy się gdzieś w tle romantyczna nuta, pośród głuchej ciszy wieczoru. Stół zastawiony elegancko i wykwintnie, acz skromnie nieco. Wystarczy. Dla dwojga w zupełności. Szampan do wznoszenia toastów się chłodzi, a czerwone wino czeka na otwarcie. Celebracja bycia razem, bez okazji, tak po prostu. Czeka on niecierpliwie, aż przyjdzie, by zaskoczyć go kolacją. Możliwe, że zostanie do śniadania. Uważam, że randki nie muszą być nie wiadomo jak wystawne. Wystarczy k... czytaj dalej...
Robię prawie identycznie, pyszność! Tylko ja zapiekam w małych porcelanowych naczynkach do zapiekania :)
jako osoba, która po 6 latach związku za tydzień wychodzi za mąż powinnam żartobliwie zapytać: a co to jest randka? ;-) no ale nie byłoby to zgodne z prawdą. ja mam dwa oblicza jedzenia na mieście: albo to coś, czego sama nie ugotuję (na przykład sushi), albo najczęściej ukochana kuchnia włoską... chociaż nie powiem, obiad w wystawnej restauracji też bywa super:) wszystko zależy od towarzystwa!:-)
cudowne jedzonko - dla nas po dwudziestu latach małżeństwa również idealny posiłek na "randkę"