Dziś przedstawiamy Wam nasze ostatnie dzieło z cyklu "w swojskim klimacie"- domowy pasztet. Ten dzień był dla nas naprawę gorący i to nie zasługa wrzących garów, ale presji mijającego czasu. Wyobraźcie sobie co tu się działo biorąc pod uwagę fakt, że dysponowaliśmy tylko i wyłącznie trzema godzinami, a i zmęczenie również dawało o sobie znać. Wywar, który nie chce stygnąć? Mięso, które nadal ma nieodpowiednią temperaturę? Maszynka do mielenia, która postanawia nagle się zbuntować? To wszystko jak na złość było u n... czytaj dalej...