Dzień czwarty w większości minął spokojnie, bez żadnych rewelacji. Samopoczucie bez zmian, wygląd bez zmian. Tylko teraz strasznie mnie głowa boli :( Poza tym generalnie jest dobrze, choć marzę o żytniej bułce z dużą ilością warzyw... i kawa, koniecznie z mleczkiem sojowym... mmm... jeszcze kilka dni :) Muszę dotrwać co najmniej do 10 dnia (czyli zalecanego minimum) i zobaczymy co dalej ;) Moje dzisiejsze menu: Śniadanie: - zupa krem z buraków - ogórki kiszone - jabłko II śniadanie: świeżo tłoczony sok z marchwi O... czytaj dalej...