O brunchu i obłędnych finansjerkach. I koncercie, na który wybieram się wieczorem

O brunchu i obłędnych finansjerkach. I koncercie, na który wybieram się wieczorem

O brunchu i obłędnych finansjerkach. I koncercie, na który wybieram się wieczorem

Sobotni brunch udał się znakomicie. Mnóstwo pysznego jedzenia z różnych stron świata. Byli goście z Polski, Hiszpanii, Turcji, Estonii, Niemiec, Włoch, Francji, Anglii, Ukrainy, i sama już nie wiem, skąd jeszcze. Przynieśli dania charakterystyczne dla swoich krajów, ale też te ulubione, własne. Najadłam się... Aż wstyd się przyznać, jak bardzo. Bardzo. Mmm... Poza tym rozmawiałam z wyjątkowo ciekawymi ludźmi, i ogromnie mi się podobało. C. też się cieszył, że go wyciągnęłam, a szczególną radość sprawił mu f... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu Pożeraczka, czyli raz adobrze

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.