Chleb jak z duńskiej piekarni

Chleb jak z duńskiej piekarni

Chleb jak z duńskiej piekarni

Zimno. Może nie jest to zimno arktyczne, jednak mi te minus trzy stopnie doskwierają. Dłonie marzną nawet w rękawiczkach, czapka, mimo że naciągnięta niemal na oczy, grzeje jakoś słabo, a pod płaszcz muszę wkładać trzy swetry, co zdecydowanie utrudnia mi ruchy i upodabnia mnie do bliżej nieokreślonego gatunku czerwonego potwora ze sporą nadwagą. Śnieżnie. Moje miasteczko zamieniło się w krainę z bajki. Gdy patrzę przez okno, widzę pokryte śniegiem dachy domów i aut, całe wielkie połacie bieli na polach. Dr... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu Pożeraczka, czyli raz adobrze

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.