Tak się złożyło, że do mojej kuch trafiła mrożona ośmiornica. Zabrałam się do niej z pewną dozą nieśmiałości i lekkimi uprzedzeniami. Okazało się jednak, że nie potrzebnie. Mrożona ośmiornica była już ładnie oczyszczona, pozostało tylko pozbyć się jej zęba zgodnie z instrukcjami bez problemu znalezionymi u wujka Google. Jak się doczytałam nie potrzebne było już obtłukiwanie ośmiornicy wałkiem czy tłuczkiem, bo mrożone mięso samo kruszeje. Szybko ją więc umyłam i zabrałam się do gotowania. I powiem Wam że było w... czytaj dalej...