Bardzo długo nie robiłam pierogów, chwytając sę każdej możliwej wymówki, aby wymigać się od ich przygotowania. Dlaczego? Powód był bardzo prosty - za nic w świecie nie chciało mi wyjść idealne ciasto, albo chociaż takie, które będzie akceptowalne. Zawsze kończyłam z mączną grudą, z którą niewiele dało sę zrobić. W końcu postanowiłam sie pzelamać. Pewnego dnia uzbroiłam sie w kilogramy mąki oraz tuzin dobrych rad i zamknęłam się w kuchni. Metodą prób i błędów udało mi sie w końcu dotrzeć do przepisu we moje... czytaj dalej...