Wczoraj wieczorem wróciłam z wakacji nad polskim morzem, odwiedziłam Świnoujście, z Katowic jechaliśmy pociągiem, zaś do domu samochodem. Jak się okazało w drodze nad morze znacznie więcej piłam niż jadłam, większość czasu poświęciłam na sen. W drodze powrotnej było odwrotnie. Co jeść w podróży? Kupować "gotowce" na dworcach czy stacjach benzynowych, a może przygotować w domu świeży, własnej roboty prowiant? Chrupiące tosty z wędzonym serem Chrupiąca surówka z sałaty lodowej Drożdżowe pierożki z kapust... czytaj dalej...
Mistrzyni kuchni 2010 w dwutygodniku "Przyjaciółka" blogerka kulinarna, miłośniczka wszystkiego co włoskie, a zwłaszcza jedzenia!