Te brzoskwinki na pewno urzekną was swoim wyglądem. Jest z nimi trochę zachodu, ale raz na jakiś czas można się pobawić. Ciasteczka zrobinie są z “pasta biscotto” ciężkiego ciasta biszkoptowego, które po upieczeniu jest dość zbite i zatyka w ustach. Pesche są dobre na drugi dzień, kiedy wilgoć z nadzianego nimi kremu i likier odpowiednio je zmiekczą. Różowy kolor i efekt brzoskwiniowej skórki, zawdzieczają kąpieli we włoskim likierze Alchermes i obsypaniu cukrem. Dzieło wieńczy listek sw... czytaj dalej...
Ciasta na Święta Bożego Narodzenia to w ostatnich dniach bardzo często przeszukiwane hasło w Internecie.
Czytaj dalej...O, jadłam takie w Toskanii :D tylko nie wiedziałam, że tak się nazywają, bo nie były podpisane w cukierni :) te które jadłam były wściekle różowe i przełożone chyba marmoladą :)
@Mirabelka, chcialabym posmakowac tych cukiernianych, bo dla mnie te sa troszke za suche, choc moim domownikom baaardzo smnakowaly)@ Inspirowane Smakiem, Marzena: dziekuje za mile slowa)) @ Justyna Bak: bardzo proste w wykonaniu, a jaki efekt))@ BernadettaP: sa bardzo "sympatyczne", ale jak dla mnie zbyt twarde. nastepnym razem sprobuje ubic jajka na puch i dodac roztopione maslo. moze wyjda bardziej biszkoptowe? jak myslisz?@ Roz Airad: dziekuje za wizyte))
Bernadetta, moje wizualnie sa ok, ale smakowo zbyt zbite. widzialam polskie przepisy na te ciasteczka. tam dziewczyny moczyly je w mleku... moze to dobry pomysl, bo cieple mleko rozmiekcza... pozdrawiam)