Eeehh, te weekendy... Bo to jest tak: człowiek w tygodniu każdego dnia wstaje o 5, bo do pracy trzeba chodzić, za to w weekend... za to w weekend też wstaje o 5, bo przez cały tydzień nie było czasu stać w kuchni i trzeba nadrobić zaległości... Teściowa dzisiaj na wizytację przyjeżdża, a jakieś dwa lata temu obiecałem, że upiekę jej dwa chleby. Jeden z suszonymi pomidorami, a drugi z oliwkami. No i tak przez te dwa lata wykorzystałem chyba wszystkie możliwe (i niemożliwe również) wymówki, żeby tylko tych chlebów ... czytaj dalej...