Kuchnia w opalach w trasie część druga :) Pamiętam czasy, kiedy to ja jeździłam na kolonie całą paczką z podwórka. To były cudowne czasy :) Najzabawniejsze było to, że wszyscy mieliśmy podobny "suchy prowiant" na drogę, tak jakby nasze mamy się zmówiły. Był kurczak pieczony na butelce, jajka na twardo, pomidory......ale takie to były czasy. Ja na pytanie co Wam zrobić na drogę, usłyszałam: : "a umiała byś zrobić takie ciastka, no wiesz, które wyglądają jak pieguski". Chociaż nigdy takich ciastek nie piekłam, po... czytaj dalej...