Chleb z blachy bez zagniatania

Chleb z blachy bez zagniatania

Chleb z blachy bez zagniatania

Nadal w to nie wierzę. Zerkam w bok.. nadal tam jest. Bochen pachnącego chleba leży metr obok. Więc to prawda.. Upolowałam drożdże. Kostki trzy. Wytypowałam jeden sklep, w którym miałam dokonać zakupów i wybrałam celnie. Może dlatego, że byłam tam o względnie wczesnej porze, przerażały tylko ceny, nie braki na półkach. Czy czytając to za jakiś czas, docenić zdołam to, że koszmar minął? Piszę i zerkam na radiowóz pod oknem. Policja dokonuje rytuału machania więźniom domowym kwarantannie poddanym. A ja, będąc jeszcze wo... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu Kronika Piekarnika

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.