To kolejna pozycja z serii MUST EAT, co nie zmienia faktu, że w moim domu papryczki jem tylko ja. Od razu widać, kto jest tu ostry Uwielbiam różne kombinacje antipasti i będąc w ciąży ze Starszą była to moja jedyna zachcianka, na widok której autentycznie dostawałam ślinotoku. Do dziś mi zostało! A gdy wybrałam się na targ kupując kilogramy wszystkiego do tegorocznych przetworów i zobaczyłam pakowane po 5 kilo śliczne papryczki chili, pomyślałam, że i tak mam w brud pracy i takie antipasti machnę w przerwie pomię... czytaj dalej...
Dlaczego kolejny blog kulinarny?
Z wygody! I przyszłościowego myślenia!
Kiedy będę już stara i zmęczona wiecznym waleniem w garnki, poproszę swoje córki, aby odpaliły stronę gutfut.pl, pokażę paluszkiem co chcę dostać dzisiaj na obiad i w spokoju pójdę oglądać po raz 2.543.739 „Gotowe na wszystko” na przemian z „Przyjaciółmi”. Proste? Proste! :P :)