Nie nadążam jakoś. Dzieci pochłaniają każdą chwilę. Dzięki hulajnodze szybciej mkniemy do szkoły ale za to ostatnio dwa razy dziennie. Lecę, wracam, Syncio szaleje zamiast spać, znowu lecę... dom wariatów. Znajduje kilka chwil na ugotowanie obiadu czy śniadania, na przeczytanie kilku stron książki. Wirtualny świat mniej przyciąga, czasem wręcz przestaje istnieć, laptop leży w szafie, blog też czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)