Przepis na : kolacja
Godzina szósta minut trzydzieści kiedy budzik z funkcją ciamkania rozwył się w niebo głosy. Nie ma litości, nawet w niedzielę. Chociaż nie powinnam narzekać, bo niejedna młoda matka wiele by oddała za w pełni przespaną noc. A ja tak od miesiąca mam :) Jak już wstałam i opróżniłam baniaki, przyszła pora na śniadanie. Ciężko było. Dopadła mnie niemoc twórcza. Zapewne przez to, że "Atlas kanapek świata" przeszedł mi koło nosa. Widać, zbyt wybajerzone te gofry były ;) To tym razem prościej. Na toście. Nie k... czytaj dalej...