Starszy Pan z wielką, siwą brodą, ubrany w czerwono-biały strój, przechadza się po parku. Jego sanie gdzieś utknęły. Śniegu nie ma. Prezentów nie będzie.Einer
W kuchni Karmel-itkiZimne dłonie, para z ust, czerwone uszy i nos. Skrzypi pod nogami ziemia, konary pokrywa poranny szron. Kolejna kartka z kalendarza wydarta. Starsza o kolejny
W kuchni Karmel-itkiWracając z uczelni, skaczę w kałuże. Jak dziecko, nieco zbyt duże. Spływa deszcz po policzkach, miesza się ze słonymi łzami. Listopad. Zbiór poniedziałków z całego roku
W kuchni Karmel-itkiJesień. Tak melancholijnie. / Herbst. So melancholisch. Dziś zupełnie inaczej. Bo w dwóch językach: po polsku i niemiecku. Jako, że intensywnie uczę się języka naszych sąsiadów, biorąc
W kuchni Karmel-itkiSłońce próbuje nadaremnie przebić się przez grubą warstwę wrogich chmur. Zaraz zacznie padać - niebo szarzeje coraz bardziej, przy każdym mrugnięciu oka zmienia swój odcień. W końcu
W kuchni Karmel-itkiSpoglądam z niedowierzaniem za okno. Świat szary, bury, tak smutnie ponury... Aż żal opuszczaćswoich czterech ukochanych, ciepłych kątów.Listopad dobiega końca, a mnie dopada jesienna chandra
W kuchni Karmel-itkiOtwieram z niecierpliwością kopertę, zastanawiając się, co może skrywać. Jak to co? Nowiutka, świeżutka, jeszcze cieplutka książka wydawnictwa MUZA "Pysznie bez glutenu".Co do glutenu mam
W kuchni Karmel-itkiCo za dzień, co za dzień! Serce skacze do góry, wywija radosne koziołki, raduje się, aż bije w zawrotnym tempie. I choć za oknem deszcz, przygnębiająca
W kuchni Karmel-itkiDudnienie muzyki roznosi się po całej ulicy. Rozbawione towarzystwo śmieje się, stojąc w oknie i paląc papierosy. Stukają kieliszki, zabawa trwa - jedzenia zabraknąć nie może.Ekspresowo
W kuchni Karmel-itkiZa oknem plucha, szaro, buro i nieprzyjemnie. Zaczęło się - smutna jesień opanowała miasto. Złoto, miedziana czerwienie, ognisty pomarańcz zniknęły wraz z opadnięciem liści, pozostały jedynie pojedyncze
W kuchni Karmel-itkiDzwonek do drzwi. Wycieram wilgotne dłonie w kraciasty ręczniczek i poprawiając rozmierzwione włosy, podchodzę do nich. Zerkam przez wizjer, nazywany wulgarnie "judaszem" i aż rozpromieniam się
W kuchni Karmel-itkiUsiądź obok mnie, zaraz czegoś spróbujesz. Nie licz na wódkę czy kupne wino, którego markę znają wszyscy, a które smakuje jak stary kompot. Usiądź i powąchaj
W kuchni Karmel-itkiCiepły bochenek, co dopiero wyjęty z pieca, już zniknął praktycznie w połowie. Nikt mu się nie oprze, kiedy tak czeka, czeka, aż wystygnie, wołając do Ciebie
W kuchni Karmel-itkiNie znoszę nudy. Nie umiem usiedzieć w jednym miejscu, nogi rwą się do marszu, ręce ciągną do pracy, umysł najlepiej odpoczywa przy innego rodzaju wysiłku. Najlepiej
W kuchni Karmel-itkiFlagi biało-czerwone poruszają się w rytm wiatru, dumnie przytwierdzone do okien. Czuć ducha patriotyzmu, gdy w radio słychać hity lat peerelowskich. Stare zespoły, których świetność
W kuchni Karmel-itki