Zastanawiam się tak po cichutku czy nadejdzie dzień, w którym na sole już na stałe zagoszczą tylko dania wegetariańskie... Niestety pan M. kiepsko się na to zapatruje, gdyż jak twierdzi czas od czasu jest wielkim fanem mięsa. A co za tym idzie synkowie tatusia naśladują i na równi z nim agitują na rzecz ulubionych mięsnych potraw. Tak więc dziś kuchnia
Magiczna kuchnia Dariisama historia... pogoda i brak miejsca w lodówce...Jest więc sernik. Ale co tam sernik, sernik jak sernik :)Za to truskawki!! Pierwsze w sezonie, nie polskie, a greckie. Przynajmniej pan z warzywniaka był szczery i nie udawał, że z rodzimych zbiorów :)Czytaj więcej
bistro mamaSałatkę przywieźliśmy ze sobą do serca Stobrawskich Lasów. Do maleńkiej osady Kęszyce, gdzie palce obu rąk wystarczą dziecku do policzenia wszystkich domów. Gościliśmy w CHACIE W LESIE. Chatą rządzi Pan Wojciech i jego żona Zosia :) Rodzice naszych przyjaciół. Już kiedyś tam byliśmy, ale dopiero teraz doznałam olśnienia - o tym miejscu MUSZĘ napisać na blogu. Będzie dużo i długo, ale zapewniam
bistro mamarana dziś pada, termometr wskazuje jakieś 14 stopni, dzieci nie pobiegają po zielonej trawce, nie będzie występów na tarasie, atrakcji w ogrodzie. Żal mi ich strasznie. One czekają, panie przedszkolanki szykują swoje grupy na ten dzień od kilku miesięcy. A tu przychodzi deszcz w ten dzień i tyle z wielkiego słonecznego pikniku. Wiem, wiem, że to nie jest powód, żeby
bistro mamaznaczyło, że byliście na jedynej słusznej drodze. Nie jest łatwo tam trafić, ale tylko za pierwszym razem. A bywanie tam uzależnia. Ostatni raz gościliśmy u pani Zosi i pana Wojciecha w zeszłym roku, w październiku. Takiej jesieni jak tam, próżno szukać w mieście. Kilka zdjęć można podejrzeć tutaj.Czytaj więcej
bistro mamaobowiązkowo chrupiącej przekąski, kupiłam kiedyś łuskane solone prażone migdały. Uwaga, uwaga... firmy Son Sanchez :) Tak, tak, ja też myślałam, że to tylko słonecznik. Na pewno kojarzycie charakterystyczne opakowania z panem z sumiastym wąsem.Czytaj więcej
bistro mamaobiad muszę mieć cielęcinę, a że zbliżał się długi weekend, to szanse dostania dobrej sztuki mięsa malały. Zadzwoniłam do jednego z lepszych sklepów mięsnych w mieście, sam pan rzeźnik przekonywał mnie, że ma dla mnie wyśmienitą łopatkę cielęcą. Wysłałam więc szybko po te zakupy męża, który już po wszystkim chciał mnie udusić za całą akcję, za cenę tego mięsa
bistro mamaDzień dobry poniedziałku, dzień dobry żłobku, szkoło i praco! Zaczynamy nowy tydzień. Piżamka do żłobka przyszykowana, wiadomo, zawsze w poniedziałek należy przynieść nową, przecież w piątek panie oddają do prania. Tik tak tik tak. Worek ze strojem na wf spakowany? To nie wszystko... trzeba jeszcze pamiętać, żeby go ze sobą zabrać. Tik tak tik tak...Śniadanie do szkoły, do pracy
bistro mamaSześciolatki zaczynają kumać bazę, jak powiedziałby dziś gimnazjalista. Taki sześciolatek już wie, ze nie każdy Mikołaj jest prawdziwy, bo na przykład pamięta z przedszkola przebranego Pana Fredzia... W centrum handlowym widzi czterech różnych Mikołajów i dlaczego niektórzy z nich rozdają ulotki zamiast prezentów? W szkole dziś też był Mikołaj, jutro zabawa Mikołajkowa u taty w pracy, znowu będzie jakiś inny
bistro mamawygodne zawsze ciasto francuskie. Niestety tuczące, również jak zawsze. Co ciekawe, po powrocie do domu okazało się, że cukinia w momencie nabijania jej na kasę występowała pod przykrywką i pan kasjer zobaczył w niej ogórek krótki. Panu więc dedykuję przepis i polecam zabawę w znajdź 5 różnic.Składniki:ciasto francuskie1 młoda cukiniapół małej cebuli2 ząbki czosnkułyżeczka kaparówkilka czarnych oliwek3 plasterki
W kuchni wieczoremprąd motocyklem na rondzie nie powinna zbytnio dziwić. W wiejskim miasteczku zobaczymy dziadka z laską i pieskiem, który wyszepcze bon giorno, mijając Cię na drodze, a w sklepie starszy pan sprzedający sery, ani myśli mówić po angielsku, za to uśmiechnie się rozbawiony, a wyglądać będzie jak z filmu - śniada cera, posiwiałe włosy, fartuch przewiązany w pasie i ten błysk
W kuchni wieczoremmój przewlekły niedoczas przyszła jasień i wysypała się dyniami na blogach. Dobrze, że chociaż w kuchni mogę na chwilę zwolnić i poczuć jej smak. I jeszcze posłuchać Kabaretu Starszych Panów, który bardzo mi się z jesienią kojarzy. Może za sprawą poniższej piosenki? Dziś ponownie tylko dawka zdjęć. I jeszcze trochę jesieni z telefonu
W kuchni wieczoremProvence2 cups tomato sauce or passata1 generous handful of spinach, chopped½ cup mozzarella cheese, shredded¼ cup Parmesan cheese, gratedPreparation:Preheat oven to 180 oC.Heat the oil in a large pan over medium heat and add the ground meat, breaking it up with a spatula or wooden spoon.Add the minced garlic and herbes de Provence to the meat, season with salt
karmelowyzarzucenia. Są na wysokim poziomie. No i w większości restauracje te, mają odsłoniętą kuchnie, a u Kojota jest w ogóle całkowicie na widoku! Widzimy co tam się dzieje, jak Panowie przygotowują pizze, wszystko schludne i może właśnie to jest ich sekret? Tak, jeżeli miałabym wybrać jakieś godne polecenia miejsce to w 100% poleciłabym właśnie "u Kojota". Jeżeli będziecie
Słodkie PrzyjemnościPanowie! Macie pomysł na obdarowanie pań na tegoroczne święto Dnia Kobiet? Ja swojemu zapowiedziałam - nie chcę kwiatów - rajstop i kawy tym bardziej :) Zaproponowałam mu aby pomyślał nad czymś innym, a Wam proponuje przygotować słodką przyjemność dla swoich dam. Ciasto przekona każdego - mimo, że emanuje słodyczą ma w sobie też trochę płatków owsianych, które powinny przekonać osoby dbające o linie, poza
Słodkie Przyjemności