Kiedyś widziałam w sklepie, słoikach, gotowy gulasz wieprzowy po węgiersku firmy, która produkuje również pasztety... Jakoś do mnie ten słoik nie przemówił... Mój gulasz nie jest może węgierski, ale za to na pewno zdrowszy od tamtego, spotkanego na półce w sklepie ;) To danie robię zazwyczaj wtedy, gdy widzę, jak po dwóch, trzech dniach od zakupu papryki, zaczyna ona wołać: "weź mnie!" :) Tak więc taki gulasz to dobry sposób na wykorzystanie resztki, w tym przypadku papryki. Szybko się robi, nie jest prac... czytaj dalej...