Kruszawiec, skubaniec, pleśniak... w różnych miejscach, różnie nazywany, "chodził" za mną już długi czas. Mimo, że ciasto bardzo smaczne, to trochę przeze mnie zapomniane. Dzień Kobiet był dobrym pretekstem na odświeżenie przepisu. Szkoda tylko, że nie miałam własnej roboty czarnej porzeczki (takiej ze słoika zasypanej tylko cukrem) albo agrestu i użyłam porzeczki z kompotu. Jednak to nie to samo. Ta z kompotu jest mało aromatyczna i wcale nie kwaskowa, a wg mnie do kruszawca zdecydowanie pasuje k... czytaj dalej...